bowiem do jednania zawziętych ani mowy dość mocnéj (szlachetnością pobudek) ani przysięgi dość straszliwéj: lecz przewszyscy na zimnéj obrachubie siłę oparłszy w obec zwątpienia w jakąkolwiek szczerość, za nieucierpieniem szkody raczej oglądali się jak zdolnymi byli zaufać czemubądź. To też nikczemniejsi zdaniem po większej części górą byli: z obawy bowiem przed własnem niedołęstwem a przeciwników rozumem, aby mowami tychże pokonani nie zostali lub zasadzkom zwrotnością ich umysłów naprzód napiętym nie ulegli, szalenie rzucali się do czynów. Ci zaś znowu wzgardzając nawet domyślać się tamtych zamiarów, a sądząc że czynem cale nie potrzebują zdobywać tego co (im) zdaniem (zdobywać) wolno, nieubezpieczeni, częściéj gubili się.
[Na Kerkyrze tedy większa część tych gwałtów początek wzięła. Cokolwiek pychą rządzeni więcej jak roztropnością przeciw zemstę wywołującym odbraniając ją broją, toż cokolwiek od ubóstwa zwykłego uwolnić się pragnący niektórzy, mianowicie przecież przez chciwą zaciekłość pożądający mienia swych pobliskich zagarnąć wbrew sprawiedliwości za godziwe uznają, tudzież co nie tak z chciwości jak owszem po słuszności nastający (na przciwników) lecz dla nieokrzesania niepohamowaną zawziętością przedewszystkiem uniesieni dziko i nieubłaganie praktykują, tutaj miało miejsce. Gdy zamięszały się stosunki życia pod te porę w mieście, i prawa pogwałciwszy natura ludzka, przywykła nawet przeciwko prawom wykraczać, z rozkoszą wykazała wyuzdanie wściekłości, depcąc nogami sprawiedliwość, nienawidząc wszelką wyższość; nie byłaby bowiem inaczej nad pobożność zemsty wynosiła a nad nie-krzywdzenie zysku, w czémby szkodliwą siłę swą uroniła nienawiść. Toż przywłaszczają sobie spólne o takowych sprawach ludzie ustawy, od których wszystkim nadzieja pozostaje na przypadek upadku że i sami może ocaleją, w pomstach na innych (wywieranych) naprzód zrywać i usuwać, (w przypuszczeniu) żeby ktoś niebezpieczeństwem zaskoczony mógł którego z nich zapotrzebować.][1]
Kerkyraeowie tedy w mieście pierwsi takiemi zapalczywości wybuchami przeciw sobie zasrożeli, a Eurymedon i Athenczykowie odpłynęli z flotą; później zaś zbiegowie Kerkyraeów – ocalało bowiem ich do pięciuset – opanowawszy warownie, które znajdowały się na stałym lądzie, owładnęli tamtostronną krainę ojczystą, i z niéj wyruszając łupili swoich na wyspie i ciężko uszkadzali, i głód gwałtowny powstał w mieście. Wyprawiali zatem do Lakedaemony i do Korinthu posłów
- ↑ Cały ten rozdział uważali już starożytni słusznie jako nie wyszły z pod rylca Thucydidesa ale podrobiony niezręcznie późniéj.