Strona:PL Tukidydes - Historya wojny peloponneskiéj.djvu/177

Ta strona została przepisana.
XIĘGA DRUGA.

Nadchodzącego lata około kłoszenia się zboża Syrakuzian dziesięć statków popłynąwszy i Lokridskich tyleż do Messeny na Sicylii zajęły ją, na wezwanie samychże (mieszkańców), i odpadła Messene od Atheńczyków. Uczynili zaś to mianowicie dla tego Syrakuzanie że widzieli iż wstęp otwiera to miejsce do Sicylii a obawiali się żeby Atheńczykowic na niem osadziwszy się, kiedyś z większą siłą ich nie naszli; Lokrowie zaś przez nienawiść ku Rheginom (to uczynili), pragnąc od dwóch stron (lądu i morza) ich zwojować. To też wpadli równocześnie do Rheginów ziemi Lokrowie z całém wojskiem, aby nie posiłkowali Messeniom, już też wezwani od Rheginskich wygnańców, którzy się u nich znajdowali; Rhegion bowiem przez długi czas było w zakłóceniu, i niepodobno było w obecnej chwili Lokrów odeprzeć, dla czego téż tém skwapliwiej natarli na Rheginów. Owoz spustoszywszy kraj Lokrowie z lądowém wojskiem powrócili, tymczasem nawy Messeny pilnowały; wszakże i inne jeszcze uzbrajające się miały tamże zastanowiwszy się wojnę ztąd wieść dalej.
Pod też czasy wiosny, zanim zboże rozkłosiło się Peloponnezyanie ze związkowymi wtargnęli do Attiki (a hetmanił im Agis syn Archidama król Lakedaemończyków) i osadziwszy się w miejscu pustoszyli krainę. Atheńczykowie tymczasem owe czterdzieści naw do Sicylii wysłali które byli uzbroili na ten cel, i wodzów jeszcze niedostających Eurymedonta i Sofoklesa: Pythodor bowiem trzeci z nich już uprzednio był przybył do Sicylii. Zalecili przytém tymże aby i Kerkyracom miejskim oraz w przepływie do Sicylii opiekę dali przeciwko ich wygnańcom (Kerkyrejskim) w górach, którzy ich łupili; atoli i Peloponnezyan do Kerkyry sześćdziesiąt łodzi pożeglowało owym w górach na pomoc, a gdy wielki głód panował w mieście (Kerkyrze) tuszyli Peloponnezyanie że ogarną