odwrotu gwałtowniéj. Tak tedy rozłożeni byli; Atheńczykowie zaś pierwszych czatowników, których nabiegli, natychmiast znieśli, w łożach jeszcze pochwytujących za broń, gdyż ukradkiem wylądowanie uskutecznili, ponieważ mniemali tamci że nawy wedle zwyczaju na obsaczanie wyspy nocą wypłynęły. Jak tylko zaś nastała jutrznia i reszta wojska na ląd wystąpiła, z naw ośmiudziesiąt nawet nieco więcej wszyscy prócz wioślarzy ław ostatnich, jak poszczególnie byli uzbrojeni, łuczników ośmiuset i peltastów nie mniej od nich, Messenian posiłki i inni którzy około Pylos stali, wszyscy prócz załogi na murach w Pylos. Wedle rozkazu Demosthenesa rozdzielili się po dwustu i więcej, tu i owdzie na mniejszą liczbę, okolic najwyższe położenia zagarniając, ażeby w największą bezradę popadli nieprzyjaciele ze wszech stron okluczeni, i żeby nie wiedzieli naprzeciw której stronie się bronić, ale dookoła wystawieni byli na ciosy przemagającej liczby, gdyby uderzali na przednich, rażeni przez z tyłu nachodzących, gdyby uderzali na posuwających się z ukosa, naciskani przez nstawionych po obu bokach. A od plec (tyłu) zawsze mieli mieć wrodzy, w którą bądź stronęby się poruszali, Atheńczyków lekkozbrojnych i niedościgłych, strzałami, oszczepami, kamieniami, procami z wielkiej dali przeważnie rażących, których ani podobieństwo było najść stanowczo: gdyż uciekając zwyciężali a na ustępujących parli gwałtownie. W takim zamiarze Demosthenes na razie wylądowanie obmyślił i w uczynku zrzeczywiścił; tymczasem bojownicy około Epitadasa i co najgłówniejszy zastęp na wyspie tworzyło, skoro zobaczyli pierwszą czatownią zniesioną i wojsko na siebie idące, uszykowali się i ruszyli naprzeciw ciężkozbrojnym Atheńskim, pragnąc się pobróbować z nimi ręka w rękę; od czoła bowiem ci wystąpili, a od boków lekkozbrojni i od tyłu. Wszakże z hoplitami nie mogli przyjść do rozprawy ni doświadczenia swego zażyć: lekkozbrojni bowiem z obóch stron miecąc pociskami powstrzymywali ich, a wraz tamci nie posunęli się naprzód ku nim ale w pokoju stali; atoli lekkich, kedy najbardziej na nich nabiegając napierali, Lakedaemończycy odrzucali, lecz ci powracając odbijali się znowu ile ludzie i nieobciążeni rynsztunkiem uskakujący daleko z łatwością za każdym odwrotem po miejscach trudnych a dla uprzedniego niezaludnienia zadziczałych, po których Lakedaemończykom nie podobna było ścigać ciężką zbroją objuczonym. Otóż przez czas pewien niedługi tak harcowali ze sobą zdala; aż gdy Lakedaemończycy niedomagać zaczęli silnem wybieganiem przeciw napadom lekkozbrojnych Atheńskich, ci przekonawszy
Strona:PL Tukidydes - Historya wojny peloponneskiéj.djvu/193
Ta strona została przepisana.