ale jéj się niebezpieczeństwem okazywało między mury się zamykać; więc (Lakedaemończycy) cofnąwszy się na góry okoliczne, ponieważ nie uważali za dość silnych w boju, zachowywali się spokojnie. Wtém téż Atheńczykowie zawinąwszy i ruszywszy bez zwłoki z całem wojskiem naprzód, zdobywają Thyreą. Zatem miasto spalili a co w niém zastali łupem wywlekli, Aeginetów zaś, którzy w rozprawie nie poginęli, uprowadzili z sobą do Athen, tudzież naczelnika który był przy nich Lakedaemońskiego, Tantalosa syna Patroklesa: żywcem bowiem ujęto go poranionego. Prowadzili wżdy i z Kytherów kilku mężów, których zdało się dla bezpieczeństwa przesadowić. Owoż tych ludzi Atheńczykowie uchwalili osadzić po wyspach, resztę zaś Kytherian pozostawiając w siedlisku ojczystem (na Kytherach) haraczem pięciu talentów obłożyć, Aeginetów natomiast pozabijać wszystkich których pochwytano dla uprzedniej ich stałej (ku sobie) nienawiści, Tantalosa nareszcie razem z innymi na wyspie Sfakterii pojmanymi Lakedaemończykami uwięzić.
Tegoż samego lata na Sicylii pomiędzy Kamarinami a Geloami[1] najprzód rozejm stanął zobopólny; następnie i inni wszyscy Sicylianie zebrawszy się do Gela, przez posłów od wszystkich miast zastępowani, weszli w umowy ze sobą izaliby jako pojednać się nie mogli. Tutaj wiele różnych zdań wypowiadano na obie strony, jako poszczególni w czemś uszczuplonymi się sądzili; kiedy Hermokrates syn Hermona Syrakuzanin, który i przekonał najwięcej zgromadzonych, w zebraniu takie oto przekonania wynurzył.
Strona:PL Tukidydes - Historya wojny peloponneskiéj.djvu/204
Ta strona została przepisana.
„Nito z miasta pochodząc najposledniejszego, przemawiać tu będę, o Sicylianie, ni też z ugnębionego wojną najsrożej, lecz by ku spólnemu dobru wyjawić zdanie najprzedniejszem wydawające mi się dla całej Sicylii. Wszakżeż co do wojny, jaką (jest) plagą, pocóż (mam) wszystko złe w niej zawierające się wyłuszczając świadomym rzecz przeciągać? nikt przecież ani nieświadomością tegoż (złego) nie jest skłaniany do niej, ani trwogą kiedy mniema coś pozyskać (przez wojnę), odwracany (od niéj). Ale zdarza się że jednym korzyści większemi okazują się od klęsk, drudzy niebezpieczeństwa wolą podejmować jak w czemś na razie (w chwili) być uszczuplanymi (przez innych): otóż te właśnie względy kiedy może nie w porę powodują jednych i drugich. zachęcania do pojednania się użyteczne (są). Co i nam w obecnej chwili (zbawiennéj radzie) powolnym, bardzo cennem staćby się mogło: swoje osobne[2] bowiem każdy z nas sprawy aby jak najlepiej usadowił, popieraliśmy rzecz niby zbawiennie myśląc, dotąd orężem, próbujmyż je teraz spokojnem roszczeń poszczegółowych roztrząśnieniem pomiędzy sobą zagodzić, a kiedy nie uda się aby każdy z równym działem słuszności mógł ztąd powrócić do domu, znowu za broń pochwycimy. Jakkolwiek przekonać się należy że nie nad osobnemi (miast poszczegółowych) sprawy tylko, jeżeli roztropnymi jesteśmy, zebranie to tu