należy wyłuszczeń moich przepatrzać (lekceważyć), lecz własne ocalenie każdego raczej z nich płynące opatrzyć. A jeżeli kto (z was) sądzi niechybnie swego dopiąć z powodu albo prawości sprawy albo siły dostatniej, to oby wypadkami nad oczekiwanie boleśnie zawiedzion nie został, nauczon doświadczeniem że większa już liczba przed i prócz niego czy to pomstami ścigająca krzywdzicieli czy to zaufawszy że potęgą jakąsi dogodzi chciwości, tam nie tylko nie odbroniła krzywdy ale nawet sama nie ocalała, tej tu miasto pozyskania więcej nawet to co miała postradać w dodatku przyszło. Pomście[1] (mszczącemu się) albowiem nie zawsze towarzyszy szczęście jakby należało, skoro i ugnębianą bywa; ani moc jest niewzruszoną, przeto że dobrej jest otuchy. Ale niestateczność (nieobliczoność) przyszłości (tego co przyszłe) jak najrozległej władnie, acz ze wszystkich rzeczy najsliściejszą będąc jednakowoż i najużyteczniejszą się przedstawia: porówno bowiem ściśnieni bojaźnią z większą oględnością naprzeciwko sobie kroczym. A zatem i dla tej nie dającej się uzasadnić, z powodu zasłoniętej nam teraz przyszłości, bojaźni, i dla zastraszających nas już swą obecnością Atheńczyków, na obie strony przerażeni, a zwichnięcie pomyślnego skutku w sprawach przez każdego z nas z osobna oczekiwanych, temi oto przeszkodami za dostatecznie usprawiedliwione osądziwszy; nastających na nas wrogów z kraju wyprawmy, sami zaś najlepiej na czas nieskończony pogódźmy się z sobą, jeżeli zaś nie (podobna), to na czas jak najdłuższy związawszy się przymierzem własne nieporozumienia na inny raz odłóżmy. Jednem słowem przeświadczmy się oto że jeżeli moja rada przeważy każdy miasto swobodne zamieszkiwać będzie, z którego nieukróconymi panami będąc tak dobrze jak źle nam czyniącemu porówno cnotą wymierzać się będziem; jeżeli zaś nie zawierzywszy (mojej radzie) innych posłuchamy, nie o pomszczeniu się już na kim rozprawiać będzieni, ale chociażby nam się to i bardzo udalo, przyjaciołmi najnienawistniejszych a przeciwnikami tych których by nie należało nieodzownie zostaniem.“
„Jakoż co do mnie, to, jak na początku wypowiedziałem, w imieniu miasta które przedstawiam największego i raczej aby napadać kogo jak odpierać zdolnego, pragnę, świadom naprzód niebezpieczeństw, ustępstw wzajemnych, toż nie myślę przeciwników swych prześladować do tego stopnia ażbym sam więcej szkody poniósł, ni też przez niedorzeczność współubiegań stronniczych sądzić się własnego przekonania porówno samowładnym panem jak nieuległego mojej władzy losu, ale (pragnę) ile słuszna poddawać się wymaganiom innych. I wszystkich innych wzywam, aby to samo co ja uczynili, abyśmy sobie sami ten gwalt zadali raczej niż dopuścili by nam go wrodzy zadawali. Nie masz bowiem żadnej sromoty żeby swoi swoim ustępowali, czy to Doryjczyk który Doryjczykowi czy Chalkidejczyk współkrewniakom rodu, w ogóle jednak sąsiadami będący i współmieszkańcami jednej krainy a morzem oblanéj[2], i jedném mianem nazywani Sicylianami; którzy i bojować będziem, mniemam, kiedy się poda, i pogodzimyć się znowu pomiędzy sobą sami pojednawczemi względy wiedzeni. Innoplemieńców natomiast nabiegłych na nas wszyscy pospołu zawsze, jeśliśmy roztropni, odpierać będziemy, skoroć i poszczegółowo szkodowani przewszyscy narażamy się; a na sprzymierzeńców przenigdy następnie sprowadzać nie będziemy ani na rozjemców. Tak bowiem postępując i obecnie dwojga dóbr nie pozbawimy Sicylii, by od Atheńczyków była uwolnioną i od domowej wojny, i na przyszły czas sami w sobie swobodną zasiedlać będziem a przez innyeh mniej zdradami sidloną.“
Strona:PL Tukidydes - Historya wojny peloponneskiéj.djvu/206
Ta strona została przepisana.