Strona:PL Tukidydes - Historya wojny peloponneskiéj.djvu/207

Ta strona została przepisana.

sami[1] pomiędzy sobą poszczegółowe spory zagodzili orzekłszy że wojna ustaje a każdy zatrzyma to co (obecnie) zadzierza, Kamarinaeom zaś przypada Morgantina[2] za którą pewną sumę Syrakuzanom spłacą; zaczém związkowi Atheńczyków powoławszy dostojników tychże oświadczyli, że przyłączą się do téj ugody i obejmą w nią i Atheńczyków. Gdy Atheńscy naczelnicy na to przyzwolili zawarto umowę, i nawy Atheńczyków odpłynęły zatem z Sicylii. Ale przybyłych z powrotem wodzów Atheńczykowie w Mieście jednych wygnaniem skarali, jako to Pythodora i Sofoklesa, z trzeciego zaś Eurymedenta pieniężną karę ściągnęli, zarzucając że gdy wolno im było sprawami na Sicylii zawładnąć, podarunkami skłonieni ustąpili. Tak to obecném szczęściem swem uwodzeni Atheńczykowie pożądali aby im się nic nie opierało, ale możebnych rzeczy porówno jak trudniejszych wielką jednako jak mniej dostateczną potęgą dopinać (pragnęli). Przyczyną zaś tego była owa ich nad obliczenie (wypadająca) w liczniejszych razach pomyślność oręża, podsuwająca w miejsce siły nadzieję.

Tegoż także lata Megarejczykowie w mieście uciskani i przez Atheńczyków wojną, zawsze coroku dwa razy wpadających z całem wojskiem do kraju, i przez własnych wygnańców z Pegae (działających), którzy w czasie rokoszu wypędzeni przez mnóstwo (demokratów) uprzykrzali się łupieskiemi napady; weszli w rozmowy ze sobą żeby należało przyjąwszy z powrotem wygnańców z dwóch stron nie gubić miasta. Jak tylko przyjaciele za krajem będących te rozgowory pochwycili, widoczniej niż wprzódy i sami czuli się w obowiązku napierać na wykonanie. Wtedy przywódzcy ludu poznawszy że niepodobno będzie ludowi pod naciskiem nieszczęść wytrwać przy nich (nie odwoławszy wygnańców), porozumiewają się przelęknieni z Atheńczyków wodzami, Hippokratesem synem Arifrona i Demosthenesem synem Alkisthenesa, ofiarując im wydać miasto a sądząc że mniejsze dla nich niebezpieczeństwo (w tém) niżeli gdyby wypędzeni przez nich powrócili (do kraju). Ułożyli się tedy na razie tak (pod temi warunki): że długie mury zajmą Atheńczykowie (a ciągnęły się one stadiów około ośm od miasta do Nizaei portu Megarejczyków) aby[3] (tym sposobem już odtąd) nie pomocniczyli z Nizaei Peloponnezyanie, w której sami tylko strażowali dla zabezpieczenia sobie Megary, tudzież że następnie i górne miasto

  1. bez Atheńczyków
  2. mieścina Sicylijska
  3. gdyż owe mury Megarejczykom Atheny zbudowały, ale odkad odpadli do Peloponnezyan ci jedni je załogą obsadzali.