Strona:PL Tukidydes - Historya wojny peloponneskiéj.djvu/221

Ta strona została przepisana.
tylko ale i zdaleka osiadłych kuszą się ujarzmiać, jakżeż nie wypadałoby choć w ostateczne rzucać się zapasy? (a ostrzegający przykład mamy i w naprzeciw mieszkających Eubojczykach i w większości plemion Grecyi, jak to tam u nich jest w domu!) Zatem wiedzieć nam o tém należy. że kiedy z innymi bliskosiedlcy (pograniczni) o kraju odgraniczenia tylko bitwy zwodzą, u nas, jeżeli powalczeni zostaniem, na cały kraj jedna granica zaprawdę[1] już bezsprzecznie zabitą zostanie; wkroczywszy doń bowiem Atheńczykowie, przemocą (wraz) wszystko co nasze posiędą O tyle niebezpieczniejszem jest od innych nasze to z tymi tu ludźmi (Atheńczykami) mimo-mieszkanie (sąsiadowanie). Zwykli też rozzuchwaleni siłą, jako Atheńczykowie teraz, wrodzy, zachowującego się spokojnie i w swojej własnej ziemi tylko broniącego mniej trwożnie najeżdżać, lecz poza granice kraju (swego) naprzeciw wychodzącego na spotkanie toż kiedy pora po temu nawet początkującego bojem, nie tak skwapliwie uciskać. Próbę przecież mamy tego na nich (sprowadzona): pobiwszy ich bowiem w Koroneji, kiedy kraj nasz w rokoszu będący zajęli, długie bezpieczeństwo dla Boeocyi aż do tej chwili zapewniliśmy. Na co pamiętnym, trza starszym pomiędzy nami dorównać swoim dziełom uprzedním, a młodszym, ojców co się podtenczas dzielnymi okazali synom, usiłować nie zawstydzić cnót odziedziczonych, toż zaufawszy bogu, którego chram bezbożnie obmurowawszy zadzierzają wrodzy, że z nami będzie, i ofiarom które nam ofiarnikom pomyślność zwiastują, hurmem (trza nam) uderzyć na tychtam napastników, i pokazać im żeby sobie to czego pożądają na tych którzy im oporu nie stawią napadnięci zdobyli, lecz że od tych, u których przyrodzoną jest chlubą własną ziemię zawsze oswobadzać bojem a ziemi innych nie ujarzmiąć niesprawiedliwie, bez zapasu wprzód ręka na rękę nie odciągną.“

Takie Pagondas Boeotom podawszy rady skłonił do pojścia na Atheńczyków, i z pospiechem ruszywszy poprowadził wojsko; już bowiem i późno było na dzień. Kiedy zaś przysunęli się w pobliże obozu Atheńczyków, osadziwszy swoich w miejscu zkąd dla pagórka (wznoszącego się) w pośrodku (dwóch wojsk przeciwnych) nie widziano siebie wzajem, uszykował i przysposobił jako do walki. Tymczasem Hippokrates znajdujący się około Delion skoro mu doniesiono że Boeotowie naprzeciw ciągną, wyséła do wojska z rozkazem żeby w szyku stanęło, i sam niedługo potém nadbiegł, pozostawiwszy około trzystu konnych około Delion, ażeby zarazem i strażą tu byli gdyby kto nachodził i na Boeotów chwilę upilnowawszy rzucili się wśród boju. Boeotowie zaś przeciwko tym zastępom naprzeciw ustawili wojowników swoich, a kiedy wszystko zdało się w porządku, wynurzyli się ponad pagórek i zajęli stanowiska bojowe w jakich mieli się potykać, ciężkozbrojnych siedm tysięcy około a lekkozbrojnych ponad dziesięć tysięcy, jazdy zaś tyiąc i tarczowników (peltastów) pięciuset. Zajmowali wżdy prawe skrzydło Thebanowie i współczynszujący do nich, w środek zaszli Haliartowie, Koronaeowie, Kopaeowie i reszta ludności z okola

  1. już nie uległa sporom (ironicznie)