dowiedzieć czy będą walczyć na morzu. Ci tymczasem podniósłszy kotwy wdal od lądu i ustawiwszy się na wysokości morza zachowywali się spokojnie, bitwy morskiéj nie myśląc rozpoczynać dobrowolnie, gdy widzieli ze przybyło łodzi z Athen świeżych a samym wiele niedogodności przydarzyło się, i co do straży jeńców których trzymali na nawach, i co do środków do naprawy okrętów nie znajdujących się w pustéj okolicy. O przeprawie do domu raczej rozmyślali jak ją uskutecznią, gdy lękali się aby Atheńczykowie osądziwszy pokój za zerwany ponieważ starli się z nimi, nie dopuścili im odpłynąć.
Postanowili tedy, mężów wsadziwszy na kelet (mały statek), bez laski heroldziéj wyprawić do Atheńczyków i doświadczyć ich. Wyprawieni więc tak przemówili: „niesprawiedliwości dopuszczacie się, o mężowie Atheńscy, wszczynając wojnę i przymierze zrywając; nam bowiem przeciwników naszych karzącym stawacie w drodze, broń przeciwko nam podnosząc. Otóż jeżeli macie w myśli przeszkadzać nam do Kerkyry albo indziéj gdziekolwiekbyśmy chcieli płynąć i pokój łamiecie, to nas tu oto najprzód pojmajcie i postąpcie z nami jak z wrogami.“ Ci tedy tak odezwali się; wojsko zaś Kerkyraeów jak daleko słów tych dosłyszało zakrzyknęło natychmiast, aby ich pochwycić i ubić, lecz Atheńczykowie w ten sposób odpowiedzieli. Ani wojny nie wszczynamy, o mężowie Peloponnezyjscy, ani pokoju nie łamiemy, tylko Kerkyraeom tym oto sprzymierzonym z nami w pomoc przybyliśmy. Jeżeli zatém gdzieindziej pożeglować pragniecie, nie przeszkadzamy; jeżeli atoli przeciw Kerkyrze albo do któréj z dzielnic Kerkyraeów postérujecie, to nie będziemy patrzeć obojętnie wedle sił naszych.“
Na taką odpowiedź Atheńczyków Korinthianie sposobili się do powrotu do domu i wystawili pogromnik w Sybotach na stałym lądzie; Kerkyraeowie zaś szczęty okrętów i trupy zebrawszy, wyrzucone po ich okolicy przez fale morskie i wiatr, co powstawszy nocą porozmiatał je na wszystkie strony, przeciwny znak zwycięzki postawili w Sybotach na wyspie jakoby pogromcy. Taką zaś myślą przypisywały sobie obie strony przewagę: Korinthianie, ponieważ panami zostali walki morskiéj aż do nocy, tak iż szczętów okrętowych najwięcej i trupów unieśli, i ludu mając niewolniczego nie mniej tysiąca, toż naw zatopiwszy około siedmiudziesiąt, wystawili pogromnik; Kerkyraeowie zaś trzy dzieści łodzi najwięcej zniszczywszy, i kiedy Atheńczykowie przybyli, zebrawszy po swojéj stronie odłamy naw i ciała, i ponieważ dnia uprzedniego zacofawszy nawy ustąpili przed nimi Korinthianie ujrzawszy attickie okręta, a skoro przybyli Athenczykowie nie popłynęli naprzeciw z stanowiska swego w Sybotach, dla tych powodów swój tropej podnieśli.
Strona:PL Tukidydes - Historya wojny peloponneskiéj.djvu/35
Ta strona została przepisana.