Ta strona została przepisana.
Strymonu przeprawiwszy trójrzędowce, z rzeki téj i z płaszczyzn Himery oblegał plac ten. I lato się skończyło.
Następującej zatém zimy przybyli do Athen od Nikiasa wysłańcy już to wszystko co ustnie oznajmić zalecono im wypowiedzieli, już na czynione sobie zapytania dali odpowiedzi, nareszcie (powierzony sobie) list złożyli. Tedy pisarz Miasta wystąpiwszy na mównicę odczytał go Atheńczykom w tém brzmieniu.
„Zdziałane uprzednio rzeczy, o Atheńczykowie, w innych listach (opisane) doszły waszej wiadomości; teraz zaś pora abyście nie mniej dowiedziawszy się w jakiem położeniu zostajem, zaradzili temuż. Otoż gdyśmy zwyciężyli w większej liczbie bitew Syrakuzjan przeciw którym wyprawieni zostaliśmy, i mury wybudowali w których się obecnie znajdujem, przybył Gylip Lakedaemończyk wojsko wiodący z Peloponnezu i z miast na Sicylii niektórych. Tego w walce zaraz pierwszej pokonaliśmy, lecz w następnej tak przez jeźdcow mnogich jako oszczepników pogwałceni ustąpiliśmy do obwarowań. Obecnie więc my zaprzestawszy obwałowywania Miasta z powodu przemagającej liczby przeciwników odpoczywamy (ani bo też przecałego wojska potrafilibyśmy użyć, gdy obsadzenie straży po murach zabiera nam część pewną hoplitów), tymczasem tamci mimo nas wybudowali mur prosty, tak iż nie masz już sposobności zamknięcia ich obwałowaniem, jeżeli się owego mimo-obwarowania wrogów wielkiem wojskiem naszedłszy nie zdobędzie. Złożyło się tedy (teraz tak) że my oblegać zdawający się drugich sami raczej, ile przynajmniej od lądu, temu ulegamy; ani bo na daleką kraju przestrzeń z powodu jazdy przeciwnej wysuwać się możem. Wysłali nadto nasi przeciwnicy do Peloponnezu posłów po nowe wojsko, a do miast na Sicylii Gylip tylko co odjechał, ażeby jedne z tych namówić do spólnego wojowania które nateraz cicho się zachowują, od innych zaś jeszcze i wojsko piesze i floty pomoc, jeżeli mu się uda, przywieść. Zamyślają bowiem, jak się dowiaduję, i lądowem wojskiem zarazem murów naszych doświadczyć i nawami od morza. A groźnem to żadnemu z was niechaj się nie wyda być że i od morza (uderzyć zamierzają). Siły bowiem wodne nasze, co i tamci wiedzą, zrazu kwitnęły i naw dobrym stanem i osady zdrowiem; teraz atoli tamte ucierpiały od wilgoci przez czas już tak długi w morzu się znajdując (morzem moczone), a osada ich marnieje. Naw bowiem nie możność wyciągnąwszy na ląd przesuszyć i naprawić, dla tego że przeciwnicy równie liczni jak my a naw mający więcej jeszcze od nas wciąż oczekiwanie (w nas) wzbudzają napłynienia na nas. Widna zaś że sił popróbują, bo napaście w ich mocy a wysuszenia swoich naw większa sposobność, nie zmuszeni bowiem do obsaczania (blokowania) floty innych. Nam zaś przy mnogim nawet nadbytku naw zaledwo to (wysuszenie naw) możebnem by było, i nie przyniewolonym jak teraz, wszystkiemi strażować, gdybyśmy bowiem ujęli choć troszkę z tej czujności, żywności mieć nie będziem, tuż przy mieście przeciwników z trudnością nawet teraz wprowadzając ją. Osada znowu nasza (wojsko morskie) z tego oto powodu zmarniała i wciąż marnieje, że majtkowie za chrustem, to za łupem to za wodą daleko zapędzeni, przez jezdźców nieprzyjacielskich giną; służba zaś skoro (teraz) wojska stanęły naprzeciwko sobie ucieka, zaciężni nareszcie, jedni jako przymusem ściągnieni na nawy przy pierwszej sposobności po miastach się rozbiegują, drudzy jako zaraz od początku tylko widokiem znacznego żołdu zwabieni a mniemający że więcej pieniądze gromadzić jak bić się będą, skoro nad oczekiwanie swoje i flotę tam oto i inne przemożności wrogów (naraz) zobaczyli, jedni pod pozo-