losu stanęli[1], aby tych samych za wrogów i przyjaciół co Atheńczykowie uważali; zatrzymywali się w Thuryjskiej i pracowali nad tém.
Około tegoż samego czasu Peloponnezjanie owi na dwudziestu pięciu nawach, którzy dla zabezpieczenia wyprawy do Sicylii łodzi swych ciężarowych zablokowali nawy Atheńskie w Naupakcie, przysposobiwszy się do bitwy morskiej i przyzbrciwszy jeszcze naw tak iż mało tylko mieli ich mniej od Atheńczyków, zatrzymują się pod Erineon Achaickiem w Rhypijskiej dzielnicy. A gdy ustęp morski w którym stali na kotwicach ma kształt półksiężyca, piechota z obóch stron na pomoc przybyła, i od Korinthian i od tamecznych związkowych, na wysuwających się w morze dwóch lądu zagięciach ustawioną została, nawy zaś miejsce w pośrodku (tych ziemi załomów) zajęły, zatarasowawszy je; a dowodził flotą Polyanthes Korinthianin. Zatém Atheńczycy z Naupaktu na trzydziestu trzech nawach (a dowodził temi Difilos) wypłynęli przeciw nim. Owoż Korinthianie zrazu spokojnie zachowywali się, następnie atoli na dany im znak, skoro chwila zdała się po temu, puścili się na Atheńczyków i bój wodny zawiązali. Długi czas dotrzymywali sobie. Nareszcie Korinthianom trzy nawy zniszczone zostają, Atheńczykom zaś zatopioną ani jedna nie została ale z jakie siedem niezdatnemi do żeglugi uczynione przeto że nawy Korinthian, właśnie na ten cel grubsze ucha szturmowe mające, tłukące je odprzodu potrzaskały im dzióby. Przewalczywszy tak bój w równej wprawdzie sile i tak że każda strona przypisywała sobie zwycięstwo, jednakowoż ułamki naw posiedli Atheńczykowie, już to że wiatr wypychał je na wysokie morze już to że Korinthianie nie ponowili więcej natarcia, zaczem rozłączyli się z sobą, i ściganie żadne nie nastąpiło, ani ludzic z tej lub tamtej strony schwytani zostali; Korinthianie bowiem i Peloponnezyanie przy lądzie walcząc z łacnością ratowali się, a z Atheńczyków naw żadna zatopioną nic została. Skoro przecież Atheńczycy odpłynęli do Naupaktu Korithianie natychmiast pogromnik wystawili jako zwycięzcy, dla tego że więcej naw nieprzyjacielskich niezdatnemi do pływania uczynili, tudzież osądziwszy się właśnie z tego powodu za nie pokonanych, że przeciwnicy nie uważali się za zwycięzców; Korinthianie bowiem osądzili się przemagającymi skoro nie na głowę pognębieni zostali, a Atheńczykowie mniemali się ulegającymi skoro ich na głowę nie pobili. Po odpłynieniu atoli Peloponnezyan i rozwiązaniu się ich pieszego
- ↑ skoro stanowczo przeciwko nieprzyjaciołom Athen wystąpili.