unużeniem siebie pokonać dopuścili, ale żeby spróbować szczęścia co prędzej, więc rzuciwszy się naprzód z odwzajemną zachętą rozpoczęli bitwę. Syrakuzanie przyjąwszy walkę a przodami naw swoich posługując się, jak postanowili byli, dzióbów (swoich) przyrządem wraz pogruchotali nawy Atheńczyków na długą przestrzeń od czoła ich, podczas gdy z pokładów ich (Syrakuzajan) miecący oszczepy srogo razili Atheńczyków, lecz daleko srożej jeszcze Syrakuzanie na lekkich łodziach opływający przeciwników i już to w rzędy rudlów wpadający naw nieprzyjacielskich już to w boki mimo nadpływając i z łodzi swych na majtków rzucając groty. Nareszcie tym trybem z przemocą bój tocząc Syrakuzanie zwyciężyli, a Atheńczykowie zawróceni w pośrodek swych łodzi ciężarowych wymykać się zaczęli do swego stanowiska. Syrakuzjan nawy ścigały ich aż do owych łodzi ciężarowych; następnie atoli drągi ponad wpływowemi przestwory u rejów łodzi Atheńskich ciężarowych z delfinami[1] u góry uczepione powstrzymały ich. Dwie jednak nawy Syrakuzjan uniesione zapałem zwycięzkim przytarły do tychże łodzi z bliska i poszkodowały znacznie, a jedna z nich nawet z całą osadą zabrana została. Zatopiwszy przecię Syrakuzanie Atheńczykom siedm naw a popsowawszy wiele, ludzi zaś jednych żywo ująwszy drugich zabiwszy cofnęli się, i pogromniki na cześć obóch bitew morskich postawili, a nadzieję już silną żywili że flota daleko więcej jeszcze dokaże, spodziewając się nie mniej że i lądowe wojsko wrogów ujarzmią.
I tak kiedy ci tu aby rzucić się na obie strony przygotowywali się znowu, Demosthenes i Eurymedon z posiłkami z Athen nadpływają, wiodąc naw ośmdziesiąt trzy najwięcej z gościnnemi (obcemi) razem a hoplitów około pięciuset własnego obywatelstwa i sprzymierzonych, oszczepników toż barbarskich i greckich nie skąpo, tudzież procarzy i łuczników nareszcie i innego przyrządu dostatek. Owoż Syrakuzjan i ich związkowych przestrach w pierwszej zaraz chwili nie mały ogarnął, że przy tym oto biegu rzeczy kresu zadnego już nie znajdą pozbycia się zawieszonego nad sobą niebezpieczeństwa, skoro widzą że i pomimo obwarowania Dekelei jednak wojsko równie wielkie i podobnoliczne dawniejszemu przybyło na Sicylią, że więc Atheńczyków potęga na wsze strony mnogą się okazuje; tymczasem dawniejszemu wojsku Atheńczyków, ile po nieszczęściach doznanych możebném to było, ducha jakoś przybyło. Demosthenes téż zobaczywszy jak rzeczy stanęły, i zauważywszy że nie podobna rzeczy puszczać na przewłokę, ale téż i narażać się
- ↑ z żelaza i ołowiu. Spuszczano je na statki nieprzyjacielskie z góry.