Nikias w gruncie (w głębi duszy) na obie strony się ważył i rozglądając rzeczy chwiał w postanowieniu; jawną atoli wtenczas mową oświadczał, że nie wyprowadzi wojska do domu. „Dobrze wiem bowiem, mówił, iż Atheńczykowie nie zatwierdziliby tego, gdybyśmy bez ich własnéj uchwały opuścili wyspę. Boć nie my to tutaj obecni, ciągnął, o sobie (w domu) uchwałę czynić będziem a na przebieg tutajszych wypadków własnemi oczyma patrzący a nie wedle nicowania tychże przez innych o nich ze słuchu tylko dowiadujących się rozpoznawać te wypadki będziem, ale z tego co ktoś wprawny w języku naczerni, wiarę o nich sobie tworzyć będą Atheczyńkowie w domu pozostali. Ba, z obecnych nawet tu żołnierzy wielu owszem większa część, mówił, którzy teraz krzyczą że się w niebezpieczeństwie znajdują, do Athen przybywszy na odwrot krzyczeć będą, że za pieniądze zdradziwszy ich wodzowie odciągnęli z Sicylii. Zatem nie pragnie, mówił, sam przynajmniej, świadomy usposobień Atheńczyków, dla sromotnego obwinienia i niesprawiedliwie, przez Atheńczyków zginąć raczej jak przez wrogów, jeżeli trzeba, rzuciwszy się w niebezpieczeństwo, temu losowi uledz na własną osobę. Wszakże Syrakuzjan sprawy, ciągnął, jednakowoż jeszcze gorzej stoją od spraw tu naszych; za pieniądze bowiem obce wojska utrzymując i na okolicznych twierdz obsadzanie zarazem nakładając, i flotę mnogą nadto rok już żywiąc, po części już są w kłopocie po części jeszcze będą w większym; gdyż dwa tysiące talentów już wydali a wiele jeszcze winni, zatém jeżeli im choć cośkolwiek ubędzie z sił obecnych przez niedostarczenie żywnością, przepadną ich rzeczy, na wojskach posiłkowych więcej, jak Atheńskie, opierające się. A zatem, kończył, ciągnąć i przewłóczyć nam tu wypada rzeczy oblegając miasto bez przerwy, a nie względami niedostatku środków pieniężnych, jak gdyby to temiż istotnie przemagali nas Syrakuzanie, dawszy się pokonać, odciągnąć z Sicylii.“
Owoż Nikias na tych twierdzeniach upierał się, zawiadomiony o stanie rzeczy w Syrakuzach dokładnie, o niedostatku pieniędzy (tamże), tudzież że było tamże stronnictwo chcące Atheńczykom poddać rzeczy a heroldów doń szlące żeby nie oddalał się z wyspy, zarazem téż i może, co do floty przynajmniej, lepszą niż dawniej ożywiony był otuchą. Atoli Demosthenes o obleganiu Syrakuz ani słuchać chciał; „jeżeli zaś, mówił, nie należy wyprowadzać wojska bez uchwały Atheńczyków, ale trawić czas tutaj, to trzeba nam uczynić to albo do Thapsos przeniósłszy się albo do Katany, zkąd i lądowem wojskiem na daleką przestrzeń kraju nachodząc żywić się będziem pustoszeniem dzierzaw nieprzyjacielskich
Strona:PL Tukidydes - Historya wojny peloponneskiéj.djvu/376
Ta strona została przepisana.