reszcie już skoro wszystko zostało przygotowane do odżeglowania ztąd, kiedy naraz xiężyc się zaćmił; właśnie bo była pełnia. Teraz to i Atheńczykowie w większej liczbie zatrzymać się nakazywali wodzom zaniepokojeni zjawiskiem i Nikias (był bo, nawet zbytnio może, poddany wierze w pośrednictwa bogów (θεκισμω) a zwłaszcza takie jak te tu) oświadczył, iż nie dopuści już ostatecznego postanowienia w radzie aby ruszyć obóz z miejsca pierwėj, zanim jak wieszczkowie tłumaczyli, trzy razy dziewięć dni nie upłynie. Tak Atheńczykowie w przewłoki zadawszy dla tego wypadku zatrzymali się na miejscu.
Wszakże Syrakuzanie równie dobrze świadomi położenia wrogów, tém czujniejszymi byli teraz na to aby z rąk nic wypuszczać Atheńczyków, skoro nawet sami zasądzili o sobie oto że już nie przemagają Syrakuzjan ani nawami ani ladowem wojskiem (nie chcieliby bo wtenczas, tak wnioskowali, uczychać tylko sobie wolnego odpływu), a oraz téż nie pragnęli aby na inne jakie miejsce w Sicylii osadzając się Atheńczykowie trudniejszymi stali się przeto do ostatecznego pokonania, ale tam gdzie obecnie znajdowali się, a w miejscu korzystném dla nich (Syrakuzjan), przymusić ich jak najpredzéj do bitwy morskiej (pragnęli). Nawy tedy obsadzili i ćwiczyli się na nowo przez ile dni im to dostateczném się być zdało. Skoro zaś chwila nadeszła, dniem wprzódy na obwarowania Atheńczyków uderzyli, a gdy wystąpił był z tychże naprzeciw oddział pewien nieliczny i hoplitów i jeźdzców około bramy jakiejś, odcinają hoplitów kilku a resztę zwróciwszy ścigają; ponieważ zaś ciasne było wnijście do warowni Atheńskich, Atheńczykowie koni siedmdziesiąt utracają i hoplitów nieco. Zatém tego dnia cofnęło się wojsko Syrakuzjan, lecz następnego i z nawami do bitwy wypływają których było siedmdziesiąt sześć, i z lądowém wojskiem zarazem przeciwko warowniom ruszyli. Atheńczykowie tedy wyruszyli także naprzeciw na nawach ośmdziesiąt sześciu, zaczém zmięszawszy się bój wodny rozpoczęto. Owoż Eurymedonta trzymającego prawe skrzydło Atheńczyków i pragnącego okluczyć nawy przeciwników, a który był rozciągnął się ku lądowi bardziej, Syrakuzanie i sprzymierzeni, środek uprzednio Atheńczyków rozbiwszy, odcinają również w wklęsłym kącie portu i tak samego jak nawy mu towarzyszące zatracają; następnie już tak wszystkie inne nawy Atheńczyków ścigali i wypierali na ląd. Gylip tymczasem widząc nawy wrogów pokonywane a pozewnątrz opalisadowania i obozu swego zapędzane, pragnąc wycinać wraz coby na ląd ratowało się (pragnąc) tudzież aby Syrakuzanie z lądu sobie przyjaznego łacniej ściągać
Strona:PL Tukidydes - Historya wojny peloponneskiéj.djvu/378
Ta strona została przepisana.