większość mieszkańców niewiedzących co się święci, zaczem ci pouciekali, ile że miasto było bez murów; wszakże Lakedaemończycy wraz zwoławszy tak tych jako i mieszkańców z dwóch drugich miast, Lindos i Jelysos, nakłonili Rhodjan, do odpadnięcia od Atheńczykow. Atheńczykowie zaś w tejże samej porze, zawiadomieni o zamysłach Peloponnezjan, na nawach z Samos pospieszyli aby uprzedzić kroki Lakedaemończyków i ukazali się już na wysokiem morzu, lecz spóźniwszy (się) nieco na razie odpłynęli do Chalke, a ztamtąd do Samos, później atoli już to z Chalke już z Kos już ze Samos napływową wojnę prowadzili naprzeciw Rhodos.
Peloponnezjanie tymczasem pieniędzy wybrali do trzydziestu dwóch talentów od Rhodjan, zresztą byli bezczynni przez dni ośmdziesiąt, wyciągnąwszy na brzeg nawy.
W tym czasie atoli albo i jeszcze pierwéj, zanim do Rhodos przeszli, to się działo. Alkibiades po Chalkideja śmierci i bitwie pod Miletem Peloponnezjanom podejrzany, kiedy nadto list od nich z Lakedaemony nadszedł do Astyocha (z rozkazem) aby go zgładził (był bo i Agisowi wrogiem i zkądinąd niepewnym człowiekiem się wydawał), najprzód uchodzi (skrycie) przetrwożony do Tissafernesa; następnie bawiąc u tegoż (satrapy) szkodził ile tylko mógł najwięcej sprawom Peloponnezjan, a doradcą Tissafernesa stawając się we wszystkiem i żołd tamtym wydzielany poobcinał, tak iż Tissafernes miasto drachmy Attickiej trzy obole tylko i to nie ciągle, odtąd dawał, tymczasem Alkibiades oświadczać mu (Tissafernowi) nakazywał Lakedaemończykom: że Atheńczykowie od dawniejszego niż oni czasu obznajomieni z sprawami morskiemi po trzy obole przecież jeno swoim marynarzom dawają, nie tyle z niedostatku ile z uwagi na to aby im majtkowie z nadbytku swawoląc jedni ciał nie nikczemnili, pieniądz rozrzucając na takie rzeczy za któremi mitręga sił przychodzi, drudzy naw nie porzucali nie przyzostawiwszy nawet na zastaw części należącego im się żołdu[1]; nadto trierarchów (naw naczelników) i wodzów miast (greckich) pouczał go nakłonić danemi pieniędzmi do poruczenia sobie wszystkich tych rzeczy, z wyjątkiem Syrakuzjan; z tych bowiem Hermokrates sprzeciwił się jeden za wszystkich związkowych. Tymczasem miasta proszące pieniędzy odprawił z niczem sam Alkibiades w imieniu Tissafernesa wymawiając im, jako to Chijom że „bezwstydnymi są gdy będąc najbogatszymi z Hellenów, a żołdowni-
- ↑ to miejsce słusznie, zdaje się, Kryger za zepsute uważa. Haase tłumaczy je tem, że było w zwyczaju majtkom część żołdu zatrzymywać aby tym zakładem zapewniać sobie ich osoby. „Ci tu więc, roztrwoniwszy pieniądze, zbiegają od floty, nie pozostawiwszy w zakładzie téj nawet części żołdu“.