Strona:PL Tukidydes - Historya wojny peloponneskiéj.djvu/48

Ta strona została przepisana.

„Komu z was, o Lakedaemończykowie, zda się iż pokój zerwany a Atheńczykowie krzywdzą, ten niech powstanie na tamto miejsce“, tu wskazał im pewne miejsce, „komu zaś nie zdaje się tak, na drugą stronę.“ Powstawszy zatém rozdzielili się, i daleko więcej było, którym zdało się że pokój zerwanym został. Przywoławszy zatem znów sprzymierzeńców Lakedaemończykowie oświadczyli, iż zdaje im się wprawdzie że Atheńczykowie krzywdzą, lecz że pragną i resztę wszystkich związkowych wprzód powołać i kazać im głosować, ażeby po spólnéj dopiero naradzie wojnę rozpocząć, jeżeli tak się poda. Związkowi tedy powrócili do domu, tyle dokazawszy, a posłowie Atheńczyków późniéj, to poco przybyli załatwiwszy. To zaś rozeznanie zgromadzenia, że pokój ze wany został, stało się w czternastym roku od upływu trzydziestoletniego pokoju, który zawarto po zatargach na Euboei
Uchwalili zaś Lakedaemończycy że pokój zerwany został i że wojować należy, nie tyle związkowych nakłonieni przedstawieniami ile obawą aby Atheńczykowie jeszcze więcej nie spotężnieli, gdy widzieli im przeważną część Hellady już ulegającą. Atheńczykowie bo trybem takowym dobrali się położeń w których urośli. Skoro Medowie ustąpili z Europy, pobici na wodach i na lądzie przez Hellenów a rozbitki ich floty do Mykali zbiegłe zniszczone zostały, Leotychid król Lakedaemończyków, który przywodził Grekom pod Mykale, powrócił do domu wiodąc ze sobą związkowych z Peloponnezu; Atheńczykowie tymczasem i związkowi z Jonii i od Hellespontu już odpadli od króla perskiego, zatrzymawszy się jeszcze oblegli Sestos w ręku Medów będące i przezimowawszy przy niém zdobyli nareszcie po ustąpieniu barbarów, i potem odpłynęli z Hellespontu każdy do miast swych dotyczących. Tu Atheńczyków spólność (rząd), skoro barbarowie wynieśli się z ich krainy, sprowadziła natychmiast z miejsc na które je schroniono, dzieci i żony i pozostały dobytek, i zabierano się do odbudowywania Miasta i murów; z opasania bowiem grodu ułamki tylko stały a większa część mieszkań poległa w gruzach, kilka tylko ocalało, w których sami załogą stanęli byli wysocy Persowie.
Lakedaemończykowie atoli dowiedziawszy się o tym zamiarze, przybyli z poselstwem, po części pewnie dla tego żeby i sami radziéj widzieli byli gdyby ani oni ani żaden inny (w Grecyi) murów nie posiadał, mianowicie przecież że podżegali ich związkowi a trwożyli się wielkości sił morskich Athen których pierwéj nie było, i okazanéj w wojnie naprzeciw Medom zuchwałéj śmiałości. Domagali się więc Lakedaemończycy od Atheńczyków aby nie wznosili murów, ale raczéj u pozewnątrz Peloponnezu mieszkających, którym pozostały jeszcze, opasania grodów społem