Strona:PL Tukidydes - Historya wojny peloponneskiéj.djvu/67

Ta strona została przepisana.

powierniejszy jego, sam oto nie wystąpił jako oskarzyciel swego pana. Ten uląkłszy się w drodze tém pewném zastanowieniem, że żaden jeszcze z wysłańców przed nim (tamże wyprawianych) nie powrócił, i zrobiwszy drugą pieczęć podobną ażeby, gdyby się w podejrzeniu omylił alboli Pausaniasz coś jeszcze dopisać zapragnął, podstęp jego się nie wydał, list otworzył, w którym, jako się domyślał, taki dopisek znalazł, żeby go (po oddaniu pisma) zabito. Tedy już Eforowie, gdy ów człowiek list pokazał, mocniej zawierzyli, przecież jeszcze na własne uszy z ust Pauzaniasza samego o prawdzie przekonać się pragnący, wedle umowy Argiliowi jako błagającemu na Taenaron schronić się i tamże w szałasie przepierzeniem opatrzonym zasieść kazali. W ten szałas ukrył on (wedle dalszego polecenia) kilku z Eforów, i kiedy Pauzaniasz do niego przybył i wypytywał o powód téjtu błagalnéj ucieczki, ci już dowiedzieli się wyraźnie wszystkiego, ponieważ Argilios wymawiał Pausaniaszowi dopisek doń się odnoszący w liście i zresztą wynurzał się poszczegółowo, jako go ani razu jednego w posługach do Króla nie zaniedbał (naraził?), a za to przecież przezeń (przez Pauzaniasza) odznaczonym został śmiercią pospolitych usługaczy; a Pauzaniasz znowu nie przyznawał się do winy i nie dopuszczał mu się gniewać o to co zaszło, ale zaręczał bezpieczeństwo ujścia z świątyni i nastawał aby jak najprędzej z niej umykał i rzeczom w biegu będącym nie stawał na przeszkodzie.

Wysłuchawszy dokładnie téj rozmowy Eforowie, oddalili się, i na pewno już o wszystkiém wiedząc pochwycenie Pauzaniasza w mieście zarządzili. Opowiadają jeszcze że gdy miał być pojmanym w drodze do miasta, twarz jednego z Eforów zobaczywszy, domyślił się w jakim zamiarze przybywa, a gdy inny nieznacznie nań skinął i przychylność przeto okazał, szybko uskoczył do świątnicy Chalkioikos i tak ubiegł napaść; był zaś niedaleko temen (zakres poświęcony).[1] Tutaj w domek niewielki, który do świątyni należał, wstąpiwszy aby się nie wystawić na przykrość pod gołém niebem, zachowywał się spokojnie. Eforowie tedy spóźnili się wprawdzie na razie z pogonią, lecz niebawem dach z onego domku zdjęli, i upilnowawszy chwilę kiedy się wewnątrz znajdował Pauzaniasz i odgrodziwszy w środku drzwi zamurowali, i zatem oblegając bez przerwy głodem nareszcie pokonali. A kiedy już ducha miał wyziewać, spostrzegłszy to natychmiast wyprowadzili z świątnicy jeszcze oddychającego, i tak wyprowadzony skonał w téj chwili. Tutaj zamierzyli do (jaskini) Kaeadas, gdzie złoczyńców zwy-

  1. Świątynię otaczał gaj i rola poświęcona, a cały ten obreb nazywał się temenem czyli (jak wykładają) zakresem poświęconym.