jednakowoż dla natychmiastowej konieczności, cały zapełniony został pomieszkaniami. I zdaje mi się że wyrocznia na odwrot spełnila się jak oczekiwano; gdyż nie dla bezbożnego zamieszkania (owego łanu) kleski na Miasto przypadły, ale dla wojny konieczność zamieszkania, któréj nie wymieniając wyrocznia przecież wiedziała naprzód, iz nie ku dobremu kiedyś owo miejsce zasiedloném zostanie. Pomieszczało się i po wieżach murów wielu i jak kto gdzie potrafił; albowiem nie obejmowało ich Miasto gdy się w tym tłumie do niego zbiegli, ale później i długie mury osiedli podzieliwszy je między siebie, i większą część Piraeu. Zarazem atoli i rzeczy wojny dotyczących się jęli, już to związkowych zgromadzając już to napływ na stu nawach na Peloponnes urządzając. Owoż ci tutaj temi przysposobieniami byli zajęci.
Tymczasem wojsko Peloponnezyan posuwając się naprzód przyciągnęło na razie do Oenoi w Attice, kędy zamierzyli wtargnąć. I gdy się rozłożyli obozem, jęli zaopatrzać się w machiny oblężnicze i innego rodzaju narzędzia do szturmu na mury; Oenoa bowiem na granicach Attiki i Boeocyi położona opasana była murami, a Atheńczykowie używali jéj za warownią ilekroć zaskoczyła ich wojna. Przygotowywali tedy (Peloponnezyanie) napady i z innych powodów jeszcze pewien czas strawili około Oenoi. Zarzuty téż nie najmniejsze Archidam odtąd zaciągnął, zdawający się już przy zawiązywaniu wojny za powolnym i Atheńczykom dopomagającym przeto, gdy nie zagrzewał do żwawego pochwycenia za oręż, a kiedy wojsko zgromadziło się, tak zatrzymanie się jego na Isthmie jako w dalszym pochodzie leniwość podawały go na języki, mianowicie atoli owo zadzierzenie się pod Oenoa. Atheńczykowie bowiem sprowadzili do Miasta przez ten czas swoją ludność ze wsiów i mienia, a Peloponnezyanie mniemali zeby szybkiemi pochody ich nabiegłszy wszystko byli jeszcze pozewnątrz zastali, gdyby im odwłóczenie Archidama nie było k’temu przeszkodziło. W taki gniew wojsko zapalało się ku Archidamowi podczas onego zasiedzenia się. On przecież, oczekując, jak powiadają, że Atheńczykowie dopóki ich kraj jeszcze nie spustoszony, ugną się jakoś i ulękną dopuszczenia go zniszczyć, odwłóczył.
Skoro atoli uderzywszy na Oenoę i wszelkiemi sposoby próbowawszy nie potrafili jéj zdobyć, a Atheńczykowie uporczywie nie przyséłali herolda, taki już ruszywszy od zamku dnia po zdarzeniach skutkiem napaści Thebanów w Plataei spowodowanych około ośmdziesiątego, w czasie lata i kwitnienia zboża, wpadli Peloponnezyanie do Attiki; naczelniczył zastępom Archidam syn Zeuxidama, król Lakedaemończyków. I stanąwszy obozem spustoszyli nasamprzód Eleuzinę i thriazyjską równinę, i pewien rozgrom jeźdzców atheńskich około tak zwanych Rhitów (Rynien)
Strona:PL Tukidydes - Historya wojny peloponneskiéj.djvu/84
Ta strona została przepisana.