Strona:PL Turgeniew - Ojcowie i dzieci.djvu/109

Ta strona została uwierzytelniona.

Los atoli przeznaczył jej coś innego. Przypadkowo zobaczył ją niejaki Odincow, człowiek bardzo bogaty lat czterdziestu sześciu, dziwak, hipochondryk, ociężały, zgryźliwy, stary kawaler, chociaż niegłupi i niezły; zakochał się w niej i ofiarował jej swoją rękę. Zgodziła się zostać jego żoną, on zaś, pożywszy jeszcze sześć lat, umarł i zapisał jej cały swój majątek. Anna Siergiejewna w ciągu całego roku po śmierci męża nie wyjeżdżała ze wsi; potem udała się z siostrą zagranicę, ale pomieszkawszy jakiś czas w Niemczech, znudziła się tam i powróciła na mieszkanie do swojej ulubionej wioski Nikolskoje, która leżała o 40 wiorst od miasta X**. Miała ona tam przepyszny pałac, wspaniale umeblowany i piękny ogród z oranżerjami, bo nieboszczyk Odincow nie żałował sobie niczego. Do miasta Anna Siergiejewna bardzo rzadko jeździła, najczęściej za interesami i to nie na długo. Nie lubiono jej w gubernji; powszechnie ją potępiano za małżeństwo z Odincowem. Ludzie opowiadali o niej wszelkie możebne niedorzeczności: twierdzili, że niegdyś pomagała ojcu w szulerskich figielkach, że i zagranicę wyjeżdżała nie bez przyczyny, lecz dla ukrycia nieszczęśliwych następstw... „Wszak pojmujecie?“ dodawali oburzeni plotkarze. „Przeszła przez ogień i wodę“, mówiono o niej, a jeden ze znanych w gubernji dowcipnisiów dopełniał zwykle tego wyrażenia w sposób uszczypliwy mówiąc: „Przez wszystkie zatem żywioły“. Wszystkie te gadaniny dochodziły do niej, ale przemykały się mimo jej uszu; miała charakter swobodny i dość stanowczy.
Oparta o grzbiet krzesła, Odincowa siedziała z rękami spuszczonemi na kolana i słuchała, co mówił Bazarow. A dzisiaj, wbrew zwyczajowi, Bazarow mó-