cow miał zamiar sprowadzić z zagranicy. Te posągi miały wyobrażać: Samotność, Milczenie, Zadumę, Melancholię, Wstydliwość i Czułość. Jeden z nich, to jest boginię milczenia z palcem na ustach, już nawet przywieziono i ustawiono, lecz tego samego dnia dworskie chłopaki utrąciły jej nos, a chociaż sztukator z sąsiedztwa podejmował się dorobić jej nos „dwa razy lepszy od poprzedniego“, to jednak Odincow nie zgodził się na to i kazał ją umieścić w kącie stodoły, gdzie stała długie lata, budząc zabobonny przestrach w wiejskich babach. Przednia strona portyku oddawna już zarosła gęstemi krzewami, tylko same głowice kolumn wysterczały nad zbitą zielonością liści. W samym portyku nawet w skwarne południe był chłód. Anna Siergiejewna nie lubiła zachodzić w to miejsce, odkąd zobaczyła tu raz węża. Ale Katja przychodziła często siadać na dużej kamiennej ławie, ustawionej pod jedną z nisz. Otoczona świeżością i cieniem, czytała, pracowała, albo też poddawała się wrażeniom tej zupełnej ciszy, której cały urok zasadza się na bezwiednem prawie i niemem przypatrywaniu się zdaleka tej olbrzymiej, szerokiej fali życia, co huczy bezustannie i wokoło nas i w nas samych.
Nazajutrz po przyjeździe Bazarowa, Katja siedziała na ulubionej swojej ławeczce, a obok niej siedział znowu Arkadjusz. Uprosił ją, żeby z nim poszła do „portyku“.
Śniadanie miało być dopiero za godzinę; ale rosisty poranek zmienił się już w upalny dzień. Arkadjusz miał na twarzy ten sam, co wczoraj, wyraz; Katja zdawała się być czemś zatroskaną. Siostra, zaraz po herbacie, zawołała ją do swego pokoju i po-
Strona:PL Turgeniew - Ojcowie i dzieci.djvu/239
Ta strona została uwierzytelniona.