Strona:PL Twórczość Jana Kasprowicza.djvu/012

Ta strona została uwierzytelniona.
7

Głosim swobodę myśli, wolność ducha,
Wierząc w rozsądek i szlachetność ludzi,
Nie katowskiego potęgę obucha.
A kiedy dzisiaj już nas nikt nie złudzi
Zaobłocznego wesela fantomem,
Nie będziem czekać, aż nam łan rozgrudzi
Zews lub Jehowa swoim ostrym gromem,
Lecz sami schwycim pługi w rękę czarną
I tu będziemy siali szczęścia ziarno.
(Oni i my)

Nietylko zapowiada tu młody poeta, że przyjdą czasy, gdy »zaziemskiej rozkoszy puharem żadna już siła więcej ich (ludzi) nie złudzi« (Giordano Bruno), ale opiewa rozsądek:

Trzeba nam wiary, że na rozsądku
I na miłości oparty,
Śród wiekowego gmach nasz porządku
Złotem lśnić będzie.
(Trzeba nam wiary)

Ten »rozsądek« i ten utylitaryzm jest tu poprostu wyrazem jednej z nieuniknionych form młodzieńczego doktrynerstwa, przez którą muszą przejść wszelkie głębsze i istotniejsze przeświadczenia, jeśli ich istota ma stanowić integralną cząstkę stosunku do świata. Świadczą te elementy oczywiście nie o antymetafizyczności ducha poety, lecz o jednej z cech jego krzepkiej natury: zainteresowaniu się sferą rzeczywistości praktycznej, żywem przejmowaniu się hasłami swej epoki, o tej cesze tężyzny i trzeźwości sądu, dzięki której ani późniejsze mistyczne przeżycia, ani wysokie uduchowienie nie pozbawią go zmysłu dla ziemi, dla zadań praktycznych.

Podkreślone tu sądy i hasła młodego poety, ich rozbieżność w stosunku do tych, które niżej omówimy, świadczą więc tylko o bogactwie tej natury. Bojownik sprawiedliwości społecznej sam nie zdaje sobie jeszcze sprawy, ile w nim, jako ludowcu, jest religijnej wiary w zapanowanie innej prawdy, ile z reformatora o organizacji religijno-etycznej. Czciciel przyrody, gardzący metafizyką, nie uświadamia sobie w pełni, jakie uczucia religijne budzi w nim ten tak pozornie daleki od metafizyki kult przyrody: