Strona:PL Twórczość Jana Kasprowicza.djvu/014

Ta strona została uwierzytelniona.
9

I żywiołowa ciosów tych potęga,
Co z ludzi zwykłych genijusze stwarza,
Tak mnie odrazu przemienia w pieśniarza,
Tak mi do wnętrza swoją ręką sięga
I u Natury wielkiego ołtarza
Atomy ludzkich dźwięków w całość sprzęga.

W stosunku poety do przyrody zdradza się już wówczas zupełnie wyraźnie obca pozytywizmowi i racjonalizmowi organizacja duchowa, jego tęsknota metafizyczna. Wiersz p. t. Szum drzew zawiera motyw, tak często powtarzający się w jego późniejszej poezji; szum ten budzi zawsze tęsknotę, wyzwalającą duszę z ciała, a ta wtedy:

Nim się spostrzegłem, z cielesnej uwięzi
Rwie się i płynie w ślad za sosen śpiewem
Gdzieś w bezgraniczne, niezmierne przestrzenie.

Już w trosce o zło społeczne wyczuwamy grunt metafizyczno–etyczny. Objawia się też już z całą siłą bezwzględna, ekskluzywna natura, spragniona miłości, brutalną wzgardą miażdżąca obojętność i chłód, które są dlań winą:

Ja nienawidzę tych, którzy w sobie nie mają ciepła.

Często wybucha zrodzona z miłości i tęsknoty irracjonalna wiara, tem silniejsza, im bardziej zda się jej przeczyć pesymizm i rozsądek. Charakterystycznem jest następujące powitanie wiosny:

I oto znowu wróciłaś, rumiana,
Wesoła siostro pobladłej jesieni,
Co memu sercu wczorajszego rana
Kazała tonąć pośród mgieł i cieni,
A jednak wierzyć, że siła promieni,
Ukryta w mroku głębinac
h, jest bytem
Wiecznie trwający
m.

Już pierwszy tom rozpoczyna się wierszem (Prośba guślarza), który znamionuje ducha, rwącego się do odkupującej, ofiarnej męki, łaknącego nieśmiertelności: