Strona:PL Twórczość Jana Kasprowicza.djvu/028

Ta strona została uwierzytelniona.
23

Ale potęgi dawnych bożyszcz, w sercu
Mojem zamkniętych, nie umiałem stłumić;
Z pod popieliska spalonej katedry
Jęły podnosić swe głowy, złorzecząc
Nowym idolom ...i wszczął się bój straszny,
W którym me siły słabły coraz bardziej...
(L’amore desperato)

W bardzo licznych warjantach pierwszych dwóch poematów tego cyklu pojawiają się te same naiwne, młodzieńcze wyznania. Przeciwieństwa w przeżyciach tej natury etycznej, owa nieustanna walka dobra i zła, o której pisze poeta w przytoczonym poniżej wierszu, przyjmują teraz formę walki ducha i ciała:

Nie było chwili, by się w jego duszy,
Od lat młodzieńczych wychowanej w znoju,
Te dwie potęgi, jak w pustynnej głuszy
Dwie tygrysice, nie rwały do boju.
(Amor vincens)

Przyczyną tej wstrząsającej głęboko duchem poety walki była krańcowość jego natury. Przepotężna, niepohamowana i młodzieńcza jeszcze żądza życia tej wyjątkowo bujnej natury i ekstatyczność tęsknot metafizycznych sprawiały, że przeciwieństwa te były istotnie większe u poety, niż w czyjejkolwiek innej, mniej bogatej duszy. Te przeżycia łączą poetę z duchem czasu, a pewna afektacja, z jaką akcentuje swój »upadek« i »grzech«, — z literaturą ówczesną. Żądza pełni życia, chęć pogodzenia tych dwu elementów, uznanych za wyłączające się, przeradza się w rozterkę i pesymizm:

Nie! antytezą była pieśń ta nowa
Wszelakiej pełni i wszelkiego życia,
Zawiędła w rdzeniu, zwątpieniem niezdrowa.

Do tej rozterki dołącza się inna, z pierwszą zresztą nierozdzielnie złączona. Problematy Miłości-Grzechu, walki i wahania duszy między pojętemi jako dwa bieguny wartościami zmysłów i ducha, pochłonąwszy poetę, odsunęły go i obcemi uczyniły na czas krótki zagadnienia społeczne. Nie bez wpływu chwilowego pozostały za-