Strona:PL Twórczość Jana Kasprowicza.djvu/031

Ta strona została uwierzytelniona.
26

jest tak potężna, że nie możemy oprzeć się akustycznej halucynacji poszumu, słowo okazuje się tu lepszym środkiem sugestji, niż dźwięki muzyki. W tej artystycznej harmonji rodzi się inna jeszcze harmonja: cielesność splata się w jedno z duchem; pierwotna, przepotężna, fizyczna radość bytowania i lot ducha, mimo niedawnego rozłamu i rozterki stają się jednem uniesieniem.
Nagle, jak w porywie miłości dotąd nieuświadomionej, święci się tu zespolenie fizyczne i duchowe z przyrodą i jak w anamnezie objawia się wiadomość o dawnym, przed wiekami zawartym z nią ślubie. Jestestwo całe poety ogarnia błogi spokój odnalezienia siebie w wiecznej, nierozerwalnej miłości. Na odzew lasu budzi się w duszy poety pieśń, drzemiąca tam oddawna, pokrewna huraganowym wichrom i tajemniczym poszeptom, — pieśń pierwotna, żywiołowa, ziemska a święta. Jest potężna tajemniczą, niewyczerpaną młodością żywiołów, spokojna najdostojniejszą, najstarszą harmonją. Tak rodzi się pierwszy wielki hymn tego poety — hymn duszy przed wygnaniem z raju.
Postulat piękna realizuje poeta wraz ze znalezieniem nowej formy wyrazu. Krzak dzikiej róży ukazuje nam już swobodny lot w tej nowej sferze. Starsze pokolenie zdobył poeta swą prawdą realistyczną i tendencją społeczną, teraz zdobywa nowe, zdobywa modernistów głębią nastroju i artyzmem wyrazu.
W ucieczce od życia w sferę sztuki i marzenia szukali moderniści ukojenia rozterki duchowej. I Kasprowicz, gdy duszę jego ogarnia ból istnienia, cechujący tę epokę, szuka schronu, lecz instynktownie szuka go w przyrodzie. Odsunąwszy się na czas jakiś od zagadnień i walk społecznych, nie ponad życie się wznosi, lecz ku innej jego sferze się zwraca. W stopieniu uczuciowem z życiem przyrody odnajduje zespół i harmonję tych pierwiastków, które zdawały się wzajemnie wyłączać. W obcowaniu z nią znajduje ekstatyczne uniesienia ducha, pragnącego wyzbyć się ciała, — owo »rozpłynięcie bytu«, — ale zarazem i przepotężny pęd jej żywiołów.
Jedną pieśń teraz uczyni z tych dwu pierwiastków i jedną harmonję. Nawet w tych momentach, gdy — jak w wielu lirykach z cyklu W ciemności schodzi moja dusza lub z cyklu Akordy jesienne — odzywa się ból poety, brzmią w nim częściej tony