I snem i jawą ludzkiego dążenia,
Co nieustannie, z wiedzą i bezwiednie,
Zwraca swe oczy ku skrytym, zawartym,
Utraconego polanom ogrodu..
Umrze, bo — musi... śmierć zwycięzcą śmierci!...
Krzyż, znamię śmierci, co się zmienia w życie...
Tak każe poeta mówić Szymonowi z Kyreny, a zakończenie tego poematu, choć inne, odpowiada ponurością pesymizmowi zakończenia Chrystusa.
Wahanie między wiarą w ofiarę i zwątpieniem o niej przejawia się w Marji Egipcjance. Raz budzi się w Marji poczucie konieczności ofiary, jako zbawienia:
Umieraj Chryste Panie,
Straszliwe znoś katusze,
Bez Twoich wszak udręczeń
Ja biedna zginąć muszę
by znowu ustąpić refleksji:
Poco Ci, bogów wybrańcze,
Dla ludzkiej ginąć nędzy...
Jedynie w Hymnie Św. Franciszka wewnętrzna potrzeba ofiary łączy się z ekstatycznem przeświadczeniem o objektywności jej znaczenia: jest ona nierozdzielna z miłością, a ta jedynie »odwlecze dzień sądu«.
Wspomniałem już o tem, że w Hymnach nie przejawiają się nigdzie uczucia bezpośredniego kontaktu z bóstwem, że nie ożywia ich ufność miłosnego zetknięcia. Motyw obcowania z Bogiem ma tu charakter krańcowo różny od tego, jaki przejawi się w późniejszej twórczości poety, ale przecież jest. Nawet w zwątpieniu, nawet w chwili poczucia osamotnienia duszy we wszechświecie, motyw ten w pieśni Kasprowiczowskiej nie zamilknie. Jest on i tu zawarty w zbiorowem »jestem i płaczę« ludzkości (Święty Boże), które poeta przeciwstawia odwiecznej, na niedostępnym tronie królującej, nieprzeniknionej obojętności boskiej. Święty Boże to potężne wyzwanie Boga, aby, zstąpiwszy z niebio-