Strona:PL Twórczość Jana Kasprowicza.djvu/087

Ta strona została uwierzytelniona.
82

wia, że w rzeczach budowanych w dłuższym przeciągu czasu, jakiego dramat wymaga, nie ujawniła się w całej pełni jego potęga. Mimo paradoksalności prawdą będzie moje twierdzenie, że par excellence dramatyczne jego przeżycia, walki wewnętrzne i oscylowania między sprzecznemi uczuciami, mające piętno jego nieposkromionej, ekskluzywnej natury, kontrasty między triumfem wiary a upadkiem zwątpienia, nie w dramatach znalazły swój silny i pełny wyraz, lecz w niektórych ustępach hymnów (np. Dies irae) i w paru balladach.
Wątek podania podsuwał poecie to, czego dramaturgowi trzeba — fabułę akcji, ale nie krępował go żadnemi względami realnego prawdopodobieństwa i pozwalał kształtować ją dla celów symboliki. W dramatycznych skrótach balladowych utworów, w ich wstrząsających akcentach, przerywanych grozą tchnącem przemilczeniem, znaleźć mógł dopiero ujście ów skryty, wewnątrz tłumiony patos najgłębszych przeżyć moralnych i metafizycznych. A taki właśnie ohamowany patos cechuje okres twórczości, bezpośrednio po hymnach następujący[1]. W czasie największej rozterki ducha, której wyrazem jest książka O bohaterskim koniu i walącym się domu, a również w tymże okresie napisana Ballada o słoneczniku (drukowana po raz pierwszy w 1906 r.), w owych chwilach pogardy dla rozlewności lirycznej i niezdolności do niej, właściwej najgłębszym cierpieniom — wybuchały one w dramatycznych akcentach tych symbolicznych ballad. Stąd swoista, skupiona ich siła, stąd tchnienie grozą przeszywającego bólu, zespolone z uczuciem metafizycznego tragizmu, ukazanego w dalach perspektywy symbolicznej.
Charakterystycznym przykładem często podświadomie w tym okresie przejawiającej się dramatyczności może być wiersz p. t. A kiedy zmartwychwstał, ułożony w dramatycznych dialogach. Oto fragment jednego z nich:

Rozwarłem piekielne bramy,
Życiem uwolnił od męki,
Słoneczność spływa po świecie
Z mojej wszechmocnej ręki.

  1. Szerzej o tem mówię w rozdziale następnym.