Strona:PL Twórczość Jana Kasprowicza.djvu/093

Ta strona została uwierzytelniona.
88

Witaj nam, witaj, bratowa,
Z radości padasz wielkiej:
Kity nam lśnią się na hełmach,
Przy boku błyszczą szabelki.

Chwila powitania, przyprawiająca o omdlenie, sama przez się już wywiera potężny efekt dramatyczny; wzmaga go kontrast otoczenia — błysk szabel, owe kity na hełmach, budzące wyobrażenia chwały, triumfu, zwycięstwa.
Dramatyczność stanowi niewątpliwie jeden z ważnych walorów artystycznych tej ballady, ale jest ona tylko czynnikiem, wśród wielu innych. Wzniosłość ballad Kasprowicza, wielkość tego uczucia wynika z tego, że wzrasta ono i sumuje się niejako, wciąż wywoływane całem mnóstwem w tym kierunku działających bodźców. Wrażenie wzniosłości polega tutaj na niedającem się objąć naraz bogactwie i różnorodności uczuć i nastrojów: grozy, chwały, niesamowitej obłędnej radości, wspomnień zbrodni, śmierci itp. Poczucie tej niedającej się ogarnąć pełni sugeruje nietylko ich ilość i zmienność, ale i kontrastowość, przechodząca w dysonans uczuciowy. Powtarzając z lekkiemi modyfikacjami pewne zwrotki, osiąga Kasprowicz przez nowe zestawienia nowe kontrasty. Tak np. lęk i groza pokrywana przesadną radością, przechodzącą w ekstatyczność, nabiera tu w poniżej cytowanej zwrotce jakiegoś nowego, silniejszego zabarwienia w porównaniu z tylko co przytoczoną — osiąga swój punkt kulminacyjny:

O, jak wam błyszczą szabelki,
Kity się chwieją na hełmach,
Ginę z radości wielkiej!

Innym razem powtórzenie opisu tej samej sceny w nowym układzie, z przyśpieszeniem tempa następujących po sobie obrazów, oddaje znakomicie gorączkowe wzmożenie się zamętu uczuć, z właściwą im błyskawicznością skojarzeń, ich luźnem, bezładnem powiązaniem, np.:

Chwyć konie za uździenice,
staw je, pacholę, przy żłobie — —
Witajcie mili bratowie — —
ruta wyrasta na grobie...