Strona:PL Twórczość Jana Kasprowicza.djvu/100

Ta strona została uwierzytelniona.
95

uprzytomnia nam łączność potęgi moralnej poety z jego organizacją fizyczną, gdy wskazuje na pełnię jego przeżyć, w której najwyższe, religijne, posiadają jeszcze coś organicznego, sięgającego niemal w jego fizyczność, — Savitri daje nam poznać najwyższe tony najczystszego uduchowienia. Tam wyraziła się niezrównana, u Kasprowicza jedynie możliwa, gigantyczna siła dramatyczna, — tu otwiera się przed nami przeczysta, niezamącona, najcichsza toń kontemplacji.
Rozlewność epicka przez wieki ciągnących się w opowieści o Savitri zdarzeń sprzyja symbolicznej ekspresji ogromu tęsknot. I tu dominującem wrażeniem tej sztuki — wzniosłość, lecz jakże odrębne jej źródło psychologiczne! Wnosi ją już sam wątek opowieści, bo wzniosłym jest już ów brak umiaru sztuki indyjskiej, zrodzony ze swoistej wybujałości ducha, egzotyzmu jego wysubtelnień, niemal nadludzkich. Tam, w Pieśni o Waligórze, tęsknota metafizyczna miewa srogość i gniew rozpętanego orkanu, sięgającego powały niebios, zwierającego się z Bogiem w walce. Tu mamy tę tęsknotę wyzwoloną z ciała, niepochwytną jak uśmiech bóstwa; dlatego to może zwrócił się poeta, aby ją oddać, do wyzwolonej z ciała sztuki indyjskiej. Ukazał nam poeta, jak rodzi się w ogniu ofiarnym, przemagająca zło i śmierć, wyzwalająca miłość. Potem na inny ton transponował ten sam motyw wyzwolenia: ekstatyczny triumf spowił w mgłę melancholji, w czar wyzwalającej się z więzów życia jesieni, z jej słodyczą obietnic Nirwany, z szelestem listowia — cichem słowem śmierci. A potem dał nam uczuć wieczystość trwania tęsknoty, snując długą opowieść o tem, jak przez stulecia toczy się wóz Savitri, szukającej tego, który byłby godzien jej ręki.
Wniknijmy tylko w rytm tego wiersza:

Lepki,
miodem zaprawny,
barwą bursztynu lśniący kłam
nie mieszka w uściech bóstw.
W błękitno-purpurowym kielichu lotosu,
w łodzi,
w której sam stwórca ziemi i bezkresnych
tęsknot podniebnych