Strona:PL Twórczość Jana Kasprowicza.djvu/105

Ta strona została uwierzytelniona.
100

posługuje się obcym motywem (wiersz p. t. Nieraz mnie jakaś chęć porywa dzika), i tam również motyw starej baśni służy tylko za kanwę dla twórczości poety i podobnie jak w Savitri interpretacja symbolu podana jest w formie uwag »na marginesie«. Drugi zawarty w Chwilach utwór o charakterze balladowym, p. t. Zamykam oczy, jest już własną konstrukcją symboliczną, więc o artyzmie, który nazwałem ekspresjonizmem symbolicznym. Im bardziej słowo sztuki stawało się głęboko intymną sprawą jego ducha, im częściej moralno-religijna prawda życia stawała się jedynym najgłębszym jej walorem, tem coraz głębszym i bardziej wewnętrznym patos, coraz mniej elementów estetyczno-dekoracyjnych, coraz większa prostota i bezpośredniość. O rozwoju od Hymnów przez Chwile ku Księdze ubogich, o tem rozwiązywaniu się tragizmu, wtapianiu jego tonów w rozlewność i ciszę kontemplacji, mówi nam nietylko różnica tonu Savitri w stosunku do wcześniej powstałych utworów balladowych, — mówi wymownie wspomniany już wiersz Zamykam oczy. Jest to balladowa opowieść o białym grodzie, utajonym w głębi wód, którego strzeże cisza: oto ustęp z jej końcowego akordu:

Zamknął się za mną cichy ciężar bram;
nad taflą zwierciadła
cisza usiadła,
największa z tych, które znam...
...............

Ktoby jednak mniemał, że to ściszenie się żywiołu dramatycznego u poety jest zakończeniem oscylacyj i wahań tego ducha między przeciwieństwami, ktoby mniemał, że ściszenie nigdy nie kryje stłumionego głębokiego patosu, niechaj przeczyta ostatni z cyklu utworów o balladowym charakterze, p. t. Nieraz mnie jakaś chęć porywa dzika. Nic nie zdołało stłumić tej nieprzepartej miłosnej tęsknoty za bohaterstwem, nic wstrzymać od błogosławieństwa wszelkim wyprawom na »szklaną górę«, ani zatrzeć w pamięci grozy, jaką, milcząc, kryje w sobie to błogosławieństwo.
Snując »na marginesach« owej ballady o szklanej górze własną jej interpretację, do ostatnich słów tej baśni, kończącej się