Wiersz drugi, szósty, siódmy, dwunasty, są charakterystyczne dla tej tendencji zespalania się uczuciowego poprzez odgłosy natury, szepty, poszumy, dalekie pobrzmiewania gromów i tętentów, z istotą bytu; w nich znajduje ujście tęsknota do zlania się ze światem i cierpiącą ludzkością. I wymienione tu obrazy również przewijają się w różnych warjantach przez całą twórczość. Symboliką cieni i widm (wiersz dziewiąty, dziesiąty, trzynasty) posługuje się poeta bardzo często dla dania wyrazu poczuciu grozy bytu, obcowania z istotą tę grozę uosabiającą; obraz wznoszącego się tumanu towarzyszy często wyrazom uczuć znikomości, przemijalności dążeń, wysiłków, wizjom błagalnych pochodów. Wiersz ostatni reprezentuje tu często pojawiający się motyw woli zatracenia, przytwierdzenia zagładzie. Jak widać nawet z przytoczonych tu wierszy, zespolenie paru motywów w jednym obrazie czy zwrocie jest zjawiskiem częstem i przeprowadzanie granic byłoby czemś sztucznem. Tak np. wiersz »zgłuchły zwycięskich pochodów tętenty« jest wyrazem dwóch tendencyj życia uczuciowego poety: wsłuchiwania się w odgłosy życia, przenikania w ten sposób jego istoty, i interpretowania treści życia jako dążenia.
Wniknijmy teraz w wiersz z Księgi ubogich:
Rozmiłowała się ma dusza
W cichym szeleście drzew,
Gdy koronami ich porusza
Druh mój, przecichy wiew.
Rozmiłowała się ma dusza
W głośnych odmętach fal,
Gdy druh mój, burza, je purusza,
W nieznaną płynąc dal.
Rozmiłowała się ma dusza
W twórczych promieniach zórz,
Gdy druh mój, słońce, w świat wyrusza,
Życia płomienny stróż.
Rozmiłowała się ma dusza
W przepastnej nocy mgłach,
Gdy druh mój, śmierć, na połów rusza,
A przed nim lęk i strach.