Strona:PL Twórczość Jana Kasprowicza.djvu/168

Ta strona została uwierzytelniona.

echa. Czasami bezmierna tęsknota dążeń zmienia się wtedy w jego poezji w przepojone cichym smutkiem błogosławieństwo bohaterskim wyprawom na zatracenie. Gdy w Balladzie o słoneczniku ukazuje nam poeta widmo takiego pochodu, zamiast dawnej plastycznej wizji ze Święty Boże tworzy pokrewny symbol, lecz o innym walorze nastrojowym: To już nie ponury pochód, ale głębiej jeszcze grozą przejmujący majak, widziadło duchów, narzucające wrażenie całej próżności, znikomości ludzkich walk i dążeń. Zamiast niebosiężnego hymnu skargi, gdy gorycz zamyka usta, słychać tylko poszept wieści strasznej:

Ponoć to ludzkie rozpacze
Puściły krokom swym wodze
I spieszą w mgławych całunach
Na pogrzeb litości Bożej.

Mówiłem już poprzednio, że w poezji Kasprowicza wyraża się zmienny, wieloraki stosunek do zbiorowości. To głos własnych uczuć z chórem pragnień ludzkich łączy, to, utożsamiwszy się z życiem zbiorowem, w sobie samym przeżywa życie ludzkości, to odchodzi w samotnię, by zatapiać się w kontemplacjach i mistycznem obcowaniu z istotą bytu. Tym wielorakim formom stosunku do życia odpowiadają w poezji zmiany symboliki, warjacje w stałych motywach jego pieśni. Dotyczy to naturalnie i motywu dążenia. Poeta, to zdaje się brać udział w jakichś wspólnych pochodach ludzkości, to przedstawia siebie jako wędrowca-samotnika, mówiąc: »cicho się moja dusza po mgławych drogach wlecze«. W niezliczonych warjantach powtarza się ten motyw, dając całą skalę nastrojów duszy tęskniącej: od opowieści o tem, iż »jest jak wędrowiec, któremu się spieszy wyjść z ciemnych gąszczy, albowiem ostatni już gaśnie odblask ogni wieczornych«, aż do skargi zmęczonej duszy, która, na rozłogach życia przystając, szepce: »Mój Boże, mój Boże, zbyt długo ta droga się wlecze«.
Już fakt, że ów motyw jest wyrazem poczucia ciągłego wewnętrznego dążenia, jego rzutem obrazowym na płaszczyznę sztuki, wskazuje na naturę religijną tej tęsknoty. Wraz z rozwojem twórczości Kasprowicza zaznacza się charakter tej tęsknoty coraz wy-