raźniej, zwłaszcza gdy ten motyw jego poezji jednoczy się z motywem obcowania z istotą bytu, którą najczęściej wyraża symbolika poszumów. W wierszu Drogi krzyżowe motyw dążenia przepojony jest nastrojem zbożnej czci dla męki ofiarnej, a więc ideologją chrystjanizmu. Mistyczno-religijny charakter tych motywów dążenia i zespalania się z treścią bytu traci z czasem wszelkie znamiona i pozory panteizmu[1]. Najwyraźniej uwydatnia się to, gdy łączy się on w poezji z motywem walki między tęsknotą, rwącą ducha wzwyż, a żalem za ziemią. Najpiękniej przedstawił poeta walkę tych dwu tęsknot przed Księgą ubogich w wierszu Ciche, samotne rzędy wierzb nad rzeką, z którego podaję tu poniżej urywek. Powtarza się on nieraz i w Chwilach.
Gdy z pustej izby uchodzi w daleką
Przestrzeń ma dusza i broczy w czerwonem
Morzu promieni, które sennie cieką
W głębinę śmierci melodyjnym tonem,
Tak ją przynęca ten wasz smętek mnogi,
Że choć ma Raj przed sobą, staje w pół swej drogi.
Wraz z tem, jak coraz głębsze są tony tęsknoty ku ziemi, im zdaje się ona silniejszą, tem częściej wyrywająca się w przestwór nieskończoności dusza uczuwa obecność tego, ku czemu dąży. Pozornie paradoksalne to zjawisko jest zupełnie zrozumiałem psychologicznie, na gruncie przezwyciężenia panteistycznych skłonności. Wynika ono z pogłębienia i wzmocnienia wszelkich uczuć, zarówno religijnych tęsknot, jak i miłości ziemi. Wówczas to pieśni pielgrzyma towarzyszy jakby echo głosu tęsknoty, — odzywa się ów tajny, w powiewie wiatru utajony, poszum wieczności. Jaśniej pojmuje dusza to, co czuła podświadomie, iż jedno jest tylko źródło tej tęsknoty, które duszę raz czyni wędrownicą, to znów wsłuchiwać się jej każe w szumy »z za niewidzialnych idące granic«:
Ludzie bez skutku odgadują męki
Twórczej rozkoszną tajemnicę, w szumy
- ↑ Przypominam, iż kwestję panteizmu Kasprowicza omawiałem w rozdziale II-gim.