Nawet wówczas, gdy litość i miłość stają w obronie poszczególnych ludzkich dóbr, poczucie tych najwyższych, wieczystych wartości sprawia, iż poddaje im się dusza we wzniosłej rezygnacji: »Nic losów utrzymać nie zdoła na wodzy!«
Ponieważ wszelkie dobra wobec najwyższych, absolutnych wartości są czemś nieistotnem, znikomem, przeto surowa prostota ograniczenia jest czemś jedynie licującem z poczuciem ich bezwzględnej miary. Prostota nie umniejszy bezwzględnych wartości, tylko tę bezwzględność podkreśla. Wyrazem tych właśnie przeświadczeń są słowa poety:
Niema tu nic szczególnego,
Bo jakiż tu cud być może,
Gdzie wieczór na górskich szczytach
Żagwią się ognie boże?
Podkreślanie względności, ludzkiej i ziemskiej ograniczoności dóbr, jest zarazem wynoszeniem w sferę absolutu wartości najwyższych, budzeniem najwznioślejszego stanu ducha, w którym mogą być odczute. Stąd przejawy humoru w tej księdze, stąd ten »relatywizm« poety, co posiadł pewność bezwzględną.
Więc też ten twardy i ekskluzywny moralista pisać dziś może:
Nigdym się nie rwał ku cnocie,
Grzechów spełniłem niemało —
Cóż robić? Wszak z gliny
Bóg nam ulepił ciało.
W godzinie zgonu przywoła najnędzniejszego człowieka:
Dłoń mu uścisnę i powiem:
Chudobaśmy obaj, chudoba!
Nie skąp mi swojej miłości,
Nagrzeszyliśmy się oba.
Wobec miary najwyższej, Boga, równają się bowiem wszystkie względne ludzkie miary i wartości, cnoty i błędy.
Tym stanem humoru objaśnić łatwo i współistnienie dumy i pokory w Księdze ubogich. Duma rodzi się z poczucia przej-