doktora filozofii honoris causa od Uniwersytetu Poznańskiego, jest dla mnie źródłem szczególnej dumy i radości. Wszak mogę o sobie powiedzieć, że nie jestem Polakiem „dzielnicowym“, gdyż w żadnej z dzielnic Polski się nie urodziłem i nie wychowałem, lecz poza jej granicami, na obczyźnie. Temu faktowi i wpływowi najlepszych Rodziców zawdzięczam, że wyrosłem na Polaka, którego sercu odrazu jednakowo bliskiemi się stały wszystkie dzielnice naszej Ojczyzny. A chociaż praca moja toczyła się tylko w jednej z nich, marzyłem zawsze o tem, by oddziaływać także na dzielnice inne. Marzenie to spełniło się w sposób osobliwy z chwilą, gdy spełniły się największe marzenia nas wszystkich, z chwilą wskrzeszenia Państwa Polskiego i zjednoczenia wykrojonych z niego ongiś dzielnic. Powstały nowe lub odżyły dawne polskie Uniwersytety a w nich zaczęli wśród innych wykładać także byli moi uczniowie, prowadząc tam dalej dzieło, które sam rozpocząłem tutaj. Przez nich i ja tam jestem, i w Wilnie i w Warszawie i w Poznaniu. I zanim jeszcze powstał tam Uniwersytet, związał mnie Poznań ze sobą, mianując mnie już w czasie wojny członkiem honorowym Towarzystwa Przyjaciół Nauk; teraz staję się także poznańskim doktorem honorowym, zaszczycony tą godnością przez Uniwersytet, o którego stworzenie upominał się już 80 lat temu filozof August Cieszkowski, a który służy nauce polskiej i rozsiewa jej światło w najstarszej dzielnicy naszej Ojczyzny. Wielka nad wyraz więc jest moja wdzięczność; za-
Strona:PL Twardowski - O dostojeństwie uniwersytetu.djvu/33
Ta strona została uwierzytelniona.