Strona:PL Unamuno - Mgła.djvu/116

Ta strona została przepisana.

— Znalem takich — przerwał August, którzy się pobierali tylko poto, aby zrobić na złość ministrowi skarbu.
— Jeżeli don Eloino odrzucił propozycję małżeństwa, to możesz sobie wyobrazić, co dopiero musiała powiedzieć pani Syfon! “Ja, w moim wieku mam wychodzić za mąż, po raz trzeci wychodzić za mąż, za to stare próchno? Nigdy!“
...Zapytała się jadnak, dla pewności doktora o stan zdrowie don Eloina, i usłyszawszy, że chory nie pociągnie już długo, po głębokich namysłach, zgodziła się wreszcie. Trzydzieści durów na miesiąc piechotą nie chodzi! Sprowadzono księdza, don Matiasa, doskonałego, jak wiesz, kaznodzieję, aby swem krasomówstwem wpłynął na don Eloina. Księdzu udało się przekonać markiza.
W ślad za księdzem przybył Correita, aby być świadkiem przy ślubie.
— A więc pan się żeni, don Eloino?
— Tak, Correita, żenię się. Don Rodriguez de Albuquerque y Alvarez de Castro pojmuje za żonę panią Syfon. Wyobraź sobie! Żenię się z nią, aby mnie doglądała troskliwie na łożu śmierci, a ona wychodzi za mnie za mąż, aby po mej śmierci otrzymywać trzydzieści durów emerytury.
— Słyszałam, że Correita, wróciwszy do domu opowiedział całą tę historję swej żonie. Emilja zawołała z oburzeniem.
— Jesteś durniem Pepe! Dlaczegoś mu nie poradził, aby się ożenił z Encarnación?
(Encarnacion była starą służącą, którą Emilja „wniosła“ wraz z posagiem do domu męża).
— Za trzydzieści durów zaopiekowałaby się nim napewno lepiej, niż ta stara krowa z pensjonatu.