uczonych krytyków, zbywał autora jednym rzutem oka, przerzucał kartki w jego książce, dla spokoju sumienia... a przerzuciwszy je, był już formalnie w porządku z obowiązującą krytyka skrupulatnością, mógł przeto swobodnie kopjować sądy innych.
Widzimy, że S. Paparriqopoulus nie należał do tych młodych pisarzy, którzy włóczą się bezładnie tam i sam po obszarach myśli, zadawalając się w swojej włóczędze tem, że umysł ich od czasu do czasu rozjaśni się przelotną błyskawicą. Myśl jego ujęta była w karby surowego rygoru. Paparriqopoulus wiedział czego chce i dokąd dąży. Gdybyż opatrzność dała Hiszpanji wielu Anatoinów S. Paparriqopoilus‘ów! Ukazaliby nam oni całe bogactwo naszej tradycji narodowej, nauczyliby cenić to, czego jeszcze cenić nie umiemy.
Paparriqopoulus starał się więc (...i jeszcze ciągle się stara, ponieważ żyje, przygotowując coraz to nowe, wielkie dzieła), aby lemiesz jego pługa wchodził w ziemię choćby o centymetr głębiej, niż lemiesze pługów, które przedtem przeszły przez pole. Chciał mieć żniwa bogatsze, chciał patrzeć, jak żyto rośnie, juk dojrzewają pełne kłosy. Z kłosów tych będą mieli Hiszpanie lepszy chleb duchowy!
Powiedzieliśmy, że Paparriqopoulus pracuje ciągle, przygotowując do druku swoje dzieła. August usłyszał, że uczony poświęcił się ostatnio studjom nad kobietą — była to prawda, ale dzieło było dopiero rozpoczęte, nie mogło więc jeszcze pojawić się w druku.
Nie brakowało erudytów, którzy przejrzawszy wartość Paparriqopoulus’a, zazdrościli mu przyszłej sławy... Jest to uczucie erudytom właściwe. Starali się na wszelki sposób pomnie, szyć jego wartość i zasługi. Któryś z nich twierdził, że
Strona:PL Unamuno - Mgła.djvu/160
Ta strona została przepisana.