Strona:PL Unamuno - Mgła.djvu/161

Ta strona została przepisana.

Paparriqopoulus jest lisem, który chytrze zaciera swoje ślady, aby w błąd wprowadzić myśliwego i ujść ze zdobyczą.
Tymczasem sprawa się miała wprost odwrotnie... Paparriqopoulus’owi można było właśnie uczynić zarzut, że nie niszczył rusztowania po ukończeniu budowy wieży... Rusztowanie to przeszkadzało podziwiać arcydzieło budownictwa! Inny erudyta wyrażał się o nim z lekceważeniem „frazesowicz“, tak, jakby piękny frazes, będący w tym wypadku synonimem pięknego i głębokiego zdania nie świadczył dostatecznie o wysokiej sztuce Paparriqopoulus’a.
Jeszcze inny zarzucał mu, że wprost tłumaczy, lub parafrazuje ideje, zaczerpnięte z literatur zagranicznych; oskarżając, zapominał jednak, że Paparriqopoulus ubiera te ideje w wspaniałą szatę hiszpańskiego stylu, dzięki czemu stają się hiszpańskie i jego własne, tak jak Gil Blas Lesage’a stał się własnością P. Isla.
Inni mieli do niego pretensję, że wśród powszechnej ignoracji, zbyt jest w sobie zadufany, że zbytnio polega na swych siłach, zapominali jednak, że wiara góry przenosi. Oczywista, że wszystkie te zarzuty były wyssane z palca! Zazdrość jest złym doradcą, a w tym wypadku zazdrość ta była tem mniej usprawiedliwiona, że Paparriqopoulus nic nikomu złego nie zrobił... i że dotychczas nie opublikował jeszcze ani jednej książki. Wszyscy polegali na plotkach. To i owo obiło się o uszy. Wiedziano, że dzwonią, lecz nie wiedziano w którym kościele.
August zwrócił się do Paparriqopoulus’a, ponieważ usłyszał, że erudytasStudjuje kobietę, oczywiście kobietę w książkach. Jest to najmniej niebezpieczny sposób poznawania kobiety. Najlepiej,