August pomyślał: „A czy on, Paparriqopoulus, ma duszę“? i, zwracając się do uczonego, rzekł:
— A więc co pan sądzi o tem, co kobiecie zastępuje duszę?“
— Zanim odpowiem musi mi pan przyrzec, panie Perez, że pan zachowa tajemnicę... Zresztą... nie jest pan przecież erudytą...
— Co pan chce powiedzieć przez to?
— Że pan nie czatuje na słowo, usłyszane od kogoś, że pan nie kradnie słów z ust innych, aby później utrzymywać, że pan je wypowiedział.
— Więc wy, erudyci?...
— Erudytą, drogi panie Perez, z natury rzeczy musi być złodziejaszkiem, mówię to panu ja, ja, który jestem erudytą. Erudyci wydzierają sobie wzajemnie owoce dociekań ze strachu, by ich nie ubiegli laicy.
— Rozumiem! Ten, który ma sklep, czuwa lepiej nad towarem, niż ten, który ten towar wyrabia. Trzeba uważać na wodę w studni, nie na wodę w strumieniu!...
— Racja! Jeżeli więc pan przyrzeknie mi, że pan nie wyjawi sekretu, powiem panu, że odkryłem w literaturze holenderskiej w XVIII pewnego, zupełnie nieznanego autora, który wygłasza bardzo ciekawe teorję o duszy kobiecej...
— Słucham...
Pisarz ten, piszący po łacinie, mówi, że, gdy każdy mężczyzna ma swoją, własną duszę, to kobiety mają jedną duszę, rozdzieloną między nie wszystkie, to jest duszę zbiorową, coś, jak „czynna inteligencja“ Averrhoes’a,[1] która obdziela swemi
- ↑ Averrhoes — Ibn Rożd — filozof arabski, ur. 1126 w Kordobie, zm. 1198, słynny komentator Arystotelesa, rozwija w swych rozprawach pogląd, według którego rozum ludzki jest jeden i ten sam we wszystkich ludziach, ten jeden rozum jest emanacją Boga.