Strona:PL Unamuno - Mgła.djvu/184

Ta strona została przepisana.

interesował go, choćby dlatego, że był on narzeczonym Eugenji, że był człowiekiem, którego Eugenja kochała, człowiekiem, który znał jego przyszłą żonę, zapewne lepiej, niż on sam, człowiekiem.... Jednak coś ich kiedyś łączyło.
— Przychodzę — zaczął Maurycy pokornym głosem — aby podziękować panu za usługę, którą pan mi oddał, dzięki wstawieniu się za mną panny Eugenji.
— Nie ma pan za co dziękować, prosiłbym tylko, aby na przyszłość pozostawił pan w spokoju kobietę, która ma zostać moją żoną!
— Nie narzucam się wcale pannie Eugenji ze swoją osobą.
— Jednakże...
— Odkąd panna Eugenja zerwała ze mną — a trzeba przyznać, że zrobiła słusznie, ponieważ nie jestem wcale materjałem na męża — starałem się pocieszyć, to prawda, ale jeżeli chodzi o decyzje Eugenji, to ją umiałem uszanować. Czy panna Eugenja mówiła coś panu?..
— Proszę, aby pan zechciał łaskawie przestać się interesować kobietą, która będzie moją żoną. Niech pan się pociesza, jak pan chce, a nas zostawi w spokoju.
— Dobrze! Jeszcze raz dziękuję za wyrobienie tej posady. Zajmę się pracą... myślę także o pewnej młodej dziewczynie...
— Co mnie to może obchodzić?
— Wydaje mi się, że pan ją dobrze zna?...
— Jakto?
— Nazywa się Rosario i pracuje, jako prasowaczka w pewnej pralni. Zdaje się, że odnosiła panu bieliznę? August zbladł. „Czy ten człowiek wie o wszystkiem“ — pomyślał zmieszany.
Opanował się natychmiast i zawołał: „W jakim celu mówi ma pan o tem?“