Strona:PL Unamuno - Mgła.djvu/194

Ta strona została przepisana.

— A możeby ich zabić?
— Zabijać, aby zabijać, to chybia celu! Można jednak popełnić mord, chcąc się wyzwolić od nienawiści, która paczy duszę. Zły czyn rodzi się ze złych myśli, a prawo częstokroć wiedzie do bezprawia, zbrodni i grzechu.
— Co mam robić?
— Na tym naszym, kochanym świecie trzeba albo pożerać innych, albo pozwolić, aby ciebie pożerano.
Oszukiwać i drwić z innych, albo samemu padać pastwą drwiny i oszustwa.
Jest jeszcze trzecia alternatywa: pożerać samego siebie. Pożeraj się więc! Ten, kto pożera, odczuwa rozkosz, a wiedząc, że rozkosz będzie miała swój kres, staje się pesymistą; ten, którego pożerają, cierpi, ale wierząc, że cierpienie skończyć się musi, staje się optymistą.
Przyjemność pożerania zneutralizuje się z bólem, płynącym z tego, że jesteś pożerany. Dojdziesz w ten sposób do idealnej równowagi duchowej, do ataraksji — staniesz się dla samego siebie aktorem.
— I to ty, Wiktorze, mówisz mi takie rzeczy?
— Tak, ja, Auguście!
— Dawniej nie byłeś taki złośliwy.
— Dawniej nie byłem ojcem.
— Co ma jedno do drugiego?
— Ojcostwo budzi w człowieku rzecz najstraszniejszą: odpowiedzialność. Można oszaleć, rozmyślając nad tajemnicą ojcostwa! Ciesz się więc, Auguście, że zerwała z tobą, że uniknęłeś możności zostania ojcem. Mówiłem ci, żeś się powinien ożenić, ale nie mówiłem że powinieneś zostać ojcem. — Małżeństwa jest próbą psychologiczną... ojcostwo już wchodzi w zakres patologji...