Strona:PL Unamuno - Mgła.djvu/212

Ta strona została przepisana.

ny apetyt?“ Wówczas przypomniał sobie, że skazani na śmierć w ostatnich godzinach przed wykonaniem wyroku zwykle jedzą bez opamiętania. „Nigdy tego nie mogłem zrozumieć! Byłoby w takim razie prawdą, to co mówi Renan w „Abesse de Jouarre“... Jest rzeczą zrozumiałą, że para skazańców, dla instynktu samozachowawczego, dla instynktu przetrwania, spółkuje ze sobą... Ale... jeść???... Tak, tak, to ciało, które się chce obronić. Gdy dusza zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, że umrze, staje się smutna, lub wesoła, ale ciało, jeżeli jest tylko zdrowem ciałem, zaczyna odczuwać wściekły apetyt. Ciało także zdaje sobie sprawę! Tak, tak, to jest moje ciało, moje ciało, które się broni; jem bez opamiętania, a więc muszę umrzeć“.
Przyneś mi, Liduvino, sera, kruchych ciastek i owoców...
— Wydaje mi się proszę pana... że to już trochę zawiele. Może zaszkodzić panu!...
— Czy nie mówiłaś, że ten, który je, żyje?
— Tak, ale nietyle, nietyle! Przecież pan wie, że Avicenna uleczył wielu ludzi, ale obżarstwo jeszcze więcej ludzi zabiło.[1]
— Ta kolacja nie może mnie zabić!
— Dlaczego?
— Ponieważ ja nie istnieję, nie żyję... już ci mówiłem o tem zresztą.
— Liduvina poszła do kuchni i rzedła do Domingo: „Wydaje mi się, że nasz pan zwarjował... Mówi takie dziwne rzeczy... czy ja wiem!!!...“
— Co się panu stało? — spytał Domingo, wchodząc do jadalni.

— Ach, Domingo — odpowiedział August

  1. Przysłowie hiszpańskie „Mas mató la cena, que sanó Avicena“.