Strona:PL Unamuno - Mgła.djvu/29

Ta strona została przepisana.

wszyscy pochodzimy ud Adama. A ten Joachim, czy jest także potomkiem Adama? Jak się masz Joachimie!
Djabli nadali te samochody! Hałas, kurz, smród benzyny! Ku jakiemu celowi zbliża się człowiek, pożerając w ten sposób przestrzenie? Mańja podróżowania płynie z topofobji.
Ludzie podróżujący, starają się raczej uciec od miejsca, które pozostawiają za sobą, niż przybyć tam, dokąd dążą... Podróżować... podróżować... Skaranie boskie z tym przeklętym parasolem!“
August zatrzymał się przed bramą domu, gdzie znikła piękna dziewczyna, której oczy, niby magnes przyciągnęły go tutaj. Dopiero teraz zdał sobie sprawę, że szedł za nią.
Stróżka rzuciła na niego złym wzrokiem, a jej spojrzenie podpowiedziało Augustowi, co czynić należy. „Ta cerberka — pomyślał — czeka, abym zapytał o nazwisko panienki, abym poprosił o informacje.
— To właśnie, a nie co innego teraz uczynić należy! Każdą rzecz trzeba doprowadzać do końca. Nie stawać w połowie drogi. Nienawidzę trybów niedokonanych!“.
Wyciągnął portmonetkę i znalazł w niej tylko dura. Pójść, aby zmienić monetę, znaczyłoby stracić czas i okazję. Trzymając ręce w kieszeniach, zapytał portjerki:
— Powiedzcie mi kobiecinko, tak w zaufaniu, „inter nos“, jak brzmi nazwisko tej panienki, która właśnie weszła w tej chwili do bramy?
— Niema w tem żadnej tajemnicy proszę pana!
— A więc?
— Nazywa się Eugenja Domingo del Arco.
— Domingo? Chcieliście powiedzieć Dominga?