August wszedł do gabinetu i napisał na kartce papieru: „Wielmożna pani Eugenja Domingo del Arco“, Później wziął głowę w ręce, oparł łokcie na biurku i przymknął oczy.
„Pomyślmy najpierw o niej“ — rzekł.
Starał się odszukać w mroku blask tych oczu, które go urzekły. Chciał ożywić postać Eugenji — ale ponieważ widział ją tylko przelotnie — więc musiał dopomóc sobie wyobraźnią. Dzięki czarnoksięskim zaklęciom, wyłoniła się z jego fantazji, jakaś bliżej nieokreślona postać, otoczona mgłą marzenia. Usnął. Usnął, ponieważ ostatniej nocy cierpiał na bezsenność.
— Proszę pana...
— Ha... zawołał, budząc się!
— Podałem do stołu.
Czy to był istotnie głos służącej czy nakaz apetytu, nakaz, którego echem były tylko słowa Liduviny? Tajemnice psychologiczne! Tak myślał August, przechodząc do jadalni. Ach z tą psychologją!
Zjadł ze smakiem obiad, złożony z jajek sadzonych, befsztyku z kartoflami i kawałka sera Gruyéere. Wypił kawę i usiadł w fotelu. Zapalił cygaro i paląc myślał:
„Moja Eugenja, tak, moja Eugenja, ta, którą tworzę w samotności — nie ta z krwi i ciała, spotkana przeze mnie na ulicy, którą zna także stróżka Małgorzata: zjawisko nieistotne i przelotne. Przelotne? A jakież zjawisko takiem nie jest. Jaka jest logika zjawisk? Przypadek! Przypadek: najgłębszy rytm świata, przypadek: dusza poezji, Moje codzienne skromne życie jest odą pindaryczną, utkaną z drobnostek każdego powszedniego dnia! Życie powszednie! Chleba naszego powszedniego daj mi panie. Daj mi panie także tysiąc drobiazgów codziennych. Jeżeli ludzie nie upa-
Strona:PL Unamuno - Mgła.djvu/33
Ta strona została przepisana.