Strona:PL Unamuno - Mgła.djvu/85

Ta strona została przepisana.

wykrzyknął August. Postanowiłem poświęcić się dla Eugenji. Zdolny będę do bohaterskiego czynu!
— Jakiego czynu?
— Czy mi pani nie mówiła, że dom, który panna Eugenja otrzymała w spadku, jest obciążony hipoteką?
— Tak, proszę pana!
— A więc wiem już, co mi uczynić należy!
I August skierował się ku drzwiom.
— Lecz, don Auguście!
August uczuł się zdolny do najbardziej bohaterskich poświęceń. Teraz przekonają się, czy kocha tylko głową, czy także i sercem.
— Eugenja zbudziła mnie do życia, do prawdziwego życia, proszę pani! I za to winienem jej dozgonną wdzięczność. Żegnam państwa!
I wyszedł z wyrazem dostojeństwa na obliczu. Jeszcze nie zdążył zamknąć drzwi, gdy rozległ się bolesny okrzyk Ermelindy: „Cóż to za straszna dziewczyna, mój Boże, co to za straszna dziewczyna!“

XII.

Nazajutrz Liduvina rzekła do Augusta:
— Przyszła praczka proszę pana!
— Praczka? Niech wejdzie.
Młoda dziewczyna z koszykiem bielizny pod pachą, stanęła na progu. Spojrzenie jej spotkało się ze wzrokiem Augusta i twarz jej stanęła w ogniu. Wydawało jej się dotychczas, że August patrząc na nią, nie dostrzegał jej. Nie zwracał na nią zupełnie uwagi — nie patrzył tak, jak patrzą inni mężczyźni, którzy pożerają, rozbierają do naga i pieszczą spojrzeniami ciało kobiece...
— Co ci się stało Rosario? Nazywasz się wszak Rosario, nieprawdaż?