Czy jednak August Perez był aktorem dramatu, czy tylko farsy? Przerzucając ostatnie strony „Mgły“, nie wiemy, czy „rictus“ tragedji nie przekształci się czasem w rechot rubasznego śmiechu.
W „Epilogu“ Perez przvbywa do Salamanki w odwiedziny do Miguela de Unamuno. Między twórcą, a stworzoną postacią zawiązuje się ciekawa rozmowa.
— Dość mam tych męczących awantur, które pan wyprawia ze mną na trzystu stronach swej powieści! Pragnę się zabić!
— Nie zabije się pan — odpowiada z sarkastycznym uśmiechem Unamuno. — Odebrać sobie życie może tylko człowiek, który żyje... a ponieważ pan nie istnieje...
— A to sobie dobre! — wykrzykuje Perez. Ja nie istnieję? Ja? — I miażdży swego interlokutora strasznym argumentem: — „Czyż pan nie powiedział, że Don Quichote i Pancho są bardziej rzeczywiści od Cervantesa? Czyż nie utrzymywał pan w „Prologu do trzech nowel nadzwyczajnych“, że pan jest tylko pretekstem., potrzebnym na to, aby moja historja, historja innych postaci, jako też i pana własna historja, mogły się pojawić na świecie?“. Nie będzie pan zdolny przeszkodzić teraz memu samobójstwu!“
— Proszę mi nie mówić impertynencyj — przerywa Unamuno, uderzając pięścią w stół. — Już powiedziałem! Wróci pan do domu i jeszcze dzisiejszej nocy umrze na zapalenie mózgu.
— Nie, po stokroć nie! Pragnę się zabić, lecz nie chcę umierać!
Autor pozostaje nieubłagany.
August Perez wraca do domu i rad nie rad umiera.
Strona:PL Unamuno - Mgła.djvu/9
Ta strona została przepisana.