Strona:PL Upominek z prac Stanisława Jachowicza.djvu/050

Ta strona została uwierzytelniona.

Postać blada, wysoka, przybliżać się zdaje
I znowu staje.
Już żwawy chłopiec wytrzymać nie może;
Porzuca łoże
I pędzi śmiało;
Aż tu się pokazuje, że płótno wisiało.
Gdyby się nie przekonał i przytomność stracił,
Byłby to życiem przypłacił.





Od kogo wszystko?




Kto dał to dzienne światło,
Co nas ze snu budzi?
Kto dał rośliny, drzewa,
Zwierzęta dla ludzi?
Kto deszcz nam dał ożywczy,
Kto dał na chleb zboże?
— Bóg, co go człowiek widzieć,
Ni pojąć nie może.
Wszystko, wszystko od Niego,
O dziecino droga!
Módlże się więc pobożnie
I kochajże Boga!