Strona:PL Upominek z prac Stanisława Jachowicza.djvu/083

Ta strona została uwierzytelniona.

strony, siadają na korze z drzewa, podnoszą ogonki na kształt żaglów, a wiosłując jedną nogą, płyną swobodnie. Dopóki wiatr łagodny, podróż idzie pomyślnie, lecz najmniejsze poruszenie fali zatapia je w rzece. Widziano nieraz kilkotysięczną flotę wiewiórek tym sposobem ginącą. Nie tylko szare, ale i czarne wiewiórki w Ameryce północnej, odbywają podobne podróże; we dwu dniach przepłynęło ich raz 50,000 przez szeroką rzekę Niagarę.

Z wiewiórki pospolitej prócz rozrywki tę mamy korzyść, że zapas jej orzechów staje się częstokroć naszą zdobyczą; z włosów jej ogonka robi malarz pędzelki, a skórka wyprawna daje piękne futerko.



Co się to znaczy? powiedz wiewióreczko!
Zawsze coś w pyszczku zanosisz w gniazdeczko
I próżno wracasz.... i tak bez ustanku. —
Na to wiewiórka: „ot widzisz, kochanku,
Jesień nadchodzi, owoc spada z drzewa,
Wicher dmie srogi, wszystko porozwiewa,
Otóż na zimę dziś się zapas zbiera;
Próżniak, niedbalec, to z głodu umiera.“