Wtem leci jaskółka, a chłopczyk ją goni,
I znowu ze łzami przemawia tak do niej:
„Wstrzymaj się jaskółko i zabaw się ze mną,
Ja ciebie tak lubię, trzeba być wzajemną.“
„Nie, dziecię kochane, wstrzymać się nie mogę,
Powinność mię wzywa, spieszę w dalszą drogę;
Mam wielu przyjaciół i wieść im przynoszę,
Że się już wiośniane zbliżają rozkosze.
Niech się tej pociechy dowiedzą ode mnie:
Nie, nie mogę chwili tracić nadaremnie.“
I stanął jak wryty ów chłopczyk zdumiały,
I znowu mu z oczu łez krople padały,
I znowu szedł zwolna... Wtem brytan wypada.
„Mój ty psie kochany! — chłopczyna powiada —
Czy się też pozwolisz przybliżyć dziecinie?
Ja w tobie pociechę pokładam jedynie:
Nie cierpię tych książek... już ręce zdrętwiały,
Bodajto się bawić! swawolić dzień cały!
Strona:PL Upominek z prac Stanisława Jachowicza.djvu/094
Ta strona została uwierzytelniona.