szy do szkoły, bo wie, że go tam żadna nieprzyjemność nie czeka. Śmiało każdemu współtowarzyszowi spojrzy w oczy, bo przekonany, że żaden nie będzie świadkiem jego zawstydzenia. Już się drzwi otworzyły, wchodzi nauczyciel. Rozpoczyna się nauka. Uczeń oczekuje niecierpliwie zapytania, pragnąłby jak najspieszniej dać dowód swojej pilności. Jakoż zdarza się do tego sposobność. Ujmującem spojrzeniem młodzieńca zachęcony nauczyciel zadaje pytanie. Uczeń odpowiada śmiało, wyraźnie, z pewnością, bez zająknienia. Nauczyciel doświadcza, czy uczeń pytanie gruntownie zrozumiał, czy odpowiedź zgłębiona. Z prawdziwem zadowoleniem przekonywa się o tem. Cieszy się postępem ucznia, daje go innym za przykład. Pilność odniosła nagrodę: bo cóż milszego jak sprawiać pociechę tym, którzy dla nas poświęcają swe siły, swe życie. Błogosławieństwo Boga towarzyszy każdemu krokowi pilnego młodziana. Wraca do domu szczęśliwy, słodkie uczucie napełnia serce jego, miły mu posiłek, miła zabawa, miły spoczynek po pracy. Jakże rozkoszne spotkanie z rodzicami! W ich uściskach już zapomniał o trudach i mozołach. Patrzcie na jego pogodne czoło, na oko wesołe: tam wyczytacie, że miły Bogu i ludziom.
Strona:PL Upominek z prac Stanisława Jachowicza.djvu/128
Ta strona została uwierzytelniona.