Strona:PL Upominek z prac Stanisława Jachowicza.djvu/156

Ta strona została uwierzytelniona.
Magdusia.




Ze wszystkich stron pochwały odbierając liczne,
Chwaliła się Magdusia, że ma rączki śliczne;
Jakoż istotnie były i szczupłe i białe.
Chciała więc i ode mnie odebrać pochwałę,
Ale ja, co szczerością zaufanie płacę,
Rzekłem: „te najpiękniejsze, na których znać pracę.“





Grosz wdowi.




W miejscu publicznem była skarbonka przybita,
Niejeden obojętnie jej napis przeczyta:
„Ofiara dla ubogich“ — potem się odwróci
I grosza nie rzuci.
Długo, długo próżną była,
Aż uboga kobieta pierwszy grosz wrzuciła.
Zaraz jakiś pan bogaty
Rzucił dukaty.
Mniej bogatego wzruszył wdzięk tej cnoty,
Wkłada złoty.
Znów jakiegoś przechodnia skłania ta ofiara,
Rzuca talara.
Skądże ta hojność? — Cnoty czarująca władza
Do grosza złoto sprowadza.
Dotądby może jeszcze puszka próżną stała,
Gdyby małej ofiary uboga nie dała.
Piękny przykład cuda działa.