Strona:PL Urke-Nachalnik - Wykolejeniec.pdf/137

Ta strona została przepisana.

— Marne porównanie, brachu! Jak człowiek jest na wolności, to i baby nie brak. Zresztą, gdyby nie kobiety, mniej by więzień żałował wolności.
— Musisz teraz zapanować nad sobą i powiedzieć sobie — od dziś zrywam z Felcią! Złodziej musi mieć silną wolę — mówił Lipek głosem, nieznoszącym sprzeciwu.
— A ty masz silną wolę?
— Tak. Zawsze. Dałem sobie słowo, że nic z kobietami nie będę miał wspólnego i słowa dotrzymuję. Nawet twoją Felcią nie dałem się skusić!
— Kiedy ona mnie kocha! — bronił się Romek. — Udowodnij mi, że ona mnie zdradza, a wtedy zerwę z nią bez wahania.
— Zrobiono! Daj grabę! Umyj się prędko i chodź ze mną. Pokażę ci, gdzie twoje niewiniątko melinuje.
Roman popatrzał na niego podejrzliwie.
— Ty kryjesz coś przede mną? Wiesz, gdzie ona jest?! Gadaj mi zaraz!
— Nic ci nie powiem, tylko chodź! Trzeba mieć w głowie trochę oleju aby się nie dać tak bujać. Wstyd jest, aby taka Felka ciebie, Romku, frajerowała! — wykrzywił pogardliwie usta.
Roman umilkł zawstydzony. Wołał już nic nie mówić.